Tajlandia FAQ, czyli najczęściej zadawane pytania. W tym miejscy będę odpowiadał na wasze emaile, ponieważ pytania powtarzają się niemal za każdym razem. Jeśli poniższy FAQ nie zawiera odpowiedzi na twoje pytanie, możesz zostawić komentarz poniżej.
Jaka jest w Tajlandii pogoda?
Tajlandia jest krajem tropikalnym o dużej wilgotności przez większość roku. Pogoda w Tajlandii nie jest wszędzie taka sama, północ jest inna od południa, a wyspy rządzą się własnymi prawami i np. kiedy w większości kraju non stop leje deszcze, wyspa Koh Samui jest słoneczna i bezchmurna. Tajlandia na północ od Bangkoku ma trzy sezony, podczas gdy Tajlandia południowa tylko dwa. Uproszczając więc, Tajlandię można podzielić na następujące sezony: deszczowy (maj – listopad), chłodny (grudzień – luty) i gorący (kwiecień – maj).
Jak bardzo leje w porze deszczowej? To ponownie zależy od regionu. Generalnie w Bangkoku źle jest tylko we wrześniu i październiku, reszta pory deszczowej jest prawie niezauważalna. Tymczasem na południu Tajlandii jak zacznie lać, to potrafi nie przestawać miesiącami.
Temperatury są na standardy europejskie zawsze albo gorące, albo bardzo gorące przez cały rok. W porze zimnej może być między 23C – 33C, a w porze gorącej 30C – 40C. Północna Tajlandia jest znacznie zimniejsza niż reszta kraju.
Wymagania wizowe do Tajlandii
Przepisy wizowe zmieniają się non stop. Na dzień dzisiejszy (listopad 2015), obywatele polski nie potrzebują wizy na pobyty do 30 dni. Dla turystów pragnących zostać dłużej, są dwie możliwości. Wiza turystyczna na 60 dni, którą należy uprzednio zdobyć w ambasadzie Tajlandii kosztem około 200 zł, lub wiza na 6 miesięcy, która kosztuje około 500 zł. Ta druga to nowość, istnieje tylko od paru tygodni. Aby ją uzyskać trzeba pokazać wyciąg z konta i udowodnić, że ma się środki na utrzymanie.
Dla osób które chcą zamieszkać w Tajlandii sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana. Nie można mieszkać w Tajlandii na wizach turystycznych. Ambasady nie wydają nowych wiz osobą które mają zbyt dużo wiz w paszporcie, a celnicy mogą nie wpuścić do kraju osoby, które mają zbyt wiele pieczątek wyjazdowych na 30 dni. Osoby które chcą zamieszkać w Tajlandii muszą posiadać wizę non immigrant, która dzieli się na studencką, pracowniczą, rodzinną, lub emerycką.
Najłatwiej jest zostać studentem .Wiza studencka jest łatwa do uzyskania, aczkolwiek aktualnie urząd imigracyjny sprawdza obecność, transkrypty, etc, celem wyeliminowania udawanych studentów. Do wyboru są kursy tajskiego lub uniwersytet.
Wiza rodzinną można otrzymać na dziecko lub małżonka. W oby dwóch przypadkach należy okazać środki na koncie, około 400,000 batów.
Wiza pracownicza przysługuje tylko ludziom po studiach licencjackich lub wyżej. Należy znaleźć chętnego pracodawcę i generalnie poza branżą edukacyjną jest to bardzo trudne.
Wiza emerycka przysługuje tylko emerytom, którzy spełniają wymogi wiekowe i którzy mogą wykazać się środkami na utrzymanie na koncie.
Czy można pić wodę z kranu w Tajlandii?
Wbrew temu co mówi każdy przewodnik i sami Tajowie, woda w Bangkoku nadaje się do picia. Czystość wody jest monitorowana w wielu punktach miasta 24/h i według oficjalnego komunikatu nadaje się do picia. Natomiast istnieją miejsca takie jak Pattaya, w których stan wody jest gorszy. Czy więc pić wodę z kranu? Na to pytanie należy odpowiedzieć samemu. Ja osobiści piję wodę z butelki, a jeśli skończy się, piję tą z kranu i jeszcze nie umarłem. Dodatkowo znam innych, także białych, którzy piją wodę z kranu i nigdy nic im się nie stało. W internecie natomiast są ludzie, którzy obwiniają wodę z kranu za swoje problemu zdrowotne, choć nikt nie jest w stanie przedstawić rzetelnego dowodu, że to właśnie woda z kranu jest przyczyną ich problemów. Generalnie za każdym razem gdy myjemy owoce, czy warzywa, myjemy zęby, czy bierzemy prysznic, chcąc niechcąc pijemy wodę z kranu.
Woda butelkowa w Tajlandii nie jest droga. 7 batów za małą butelkę i 14 za dużą, półtora litrową. Dodatkowo istnieją maszyny filtrujące wodę i za 1 bata można wypełnić 1,5l butelkę.
Taxi, tuk tuk, czy motor-taxi?
Taxówki – są najtańsze i najbezpieczniejsze. Trick polega na tym, aby łapać te jadące po ulicy, a nie stojące w miejscu. Te drugie zawsze czekają na turystów i będą naciągać. Stąd też należy iść na główną drogę, oddalając się od hotelu, klubu, czy parku i łapać te w ruchu. Mówimy gdzie chcemy jechać i upieramy się, że ma być licznik. Czasami trzeba zatrzymać nawet 3 zanim zgodzą się jechać z licznikiem, generalnie im bardziej wygląda się na turystę, tym trudniej znaleźć. Jeśli zna się tajskim, to można jechać z licznikiem za pierwszym razem.
Wiele taxówek może odmówić jazdy, ponieważ jest im to nie po drodze. To normalne w Bangkoku.
Tuk Tuk – nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Tuk tukiem można pojechać raz dla frajdy, natomiast za tuk tuk ZAWSZE przepłacamy, dodatkowo lubią oni zabierać nie tam gdzie chcemy, a np. do sklepu z garniturami, gdzie dostają za to pieniądze. Z tuk tukami w ogóle nie ma co rozmawiać i nie wolno im w nic wierzyć.
Taxi na motorkach – trzeba się umówić na cenę z góry. Na krótkie dystanse wychodzi tanio, ale nie lubią jeździć daleko i liczą sobie sporo. Jest to najszybsza opcja do poruszenia się w korkach, aczkolwiek najniebezpieczniejsza. Tajowie nie potrafią prowadzić i mają skłonność do podejmowania bezsensownego ryzyka – jazda na czerwonym świetle, jazda pod prąd, jazda bez lusterek, etc.
Jak dostać się z lotniska w Bangkoku do centrum?
W Bangkoku istnieją dwa lotniska. Don Munag i Suvarnabhumi. Jeśli przylatujesz z Europy, na 90% wylądujesz na Suvarnabhumi.
Suvarnabhumi airport – najłatwiej i najtaniej jest zejść na najniższy poziom lotniska i wziąć pociąg do stacji Phaya Thai – koszt 80 batów za ekspresowy, lub 30 za normalny pociąg. Z Phaya Thai idziemy na ulice i łapiemy taxówkę która jedzie, NIE STOJĄCĄ. Te stojące czekają na turystów i nie pojadą z licznikiem. Taxówki łapane z drogi powinny bez problemu pojechać z licznikiem. Należy też unikać Tuk Tuków.
Jeśli mamy dużo bagażów i chcemy od razu do taryfy, to taxówek nie brakuje. Wszystkie jednak będą kroić na pieniądze jak się da. Ale na wasze szczęście trafiliście na Azja Po Zmroku i wiecie jak ich przechytrzyć – jedziemy windą na departure floor, tam gdzie ludzie robią check iny na swoje loty (ostatnie piętro, najwyższe). Wychodzimy na ulice i czekamy aż taxówka kogoś przywozi na lotnisko. Pytamy się taxówkarza o nasz hotel i on bez problemu zgadza się jechać za uczciwą cenę, bo i tak wraca do miasta.
Są też autobusy do centrum, Khao San, etc, aczkolwiek nie ma co się torturować. Pociąg jest znacznie wygodniejszy i dużo szybszy. Autobusy odjeżdżają też do innych miast, takich jak Pattaya, etc.
Don Muang Airport – tutaj opcji jest znacznie mniej. Praktycznie mamy do wyboru tylko taryfe albo autobus. Jak zawsze taxówkę łapiemy na głównej ulicy, z lotniska wychodząc skręcamy w prawo i idziemy 5 minut na główną ulicę. Będzie tam przystanek z autobusami miejskimi i można spokojnie łapać taryfę z licznikiem.
Czy Tajlandia jest bezpieczna?
Generalnie rzecz ujmując Tajlandia jest bardzo bezpieczna. Oczywiście nie należy tracić głowy. W Tajlandii nigdy nic mi się nie stało i przypadki kradzieży, etc, nie są częste (w przeciwieństwie np. do Wietnamu). Tajowie lubią za to oszukiwać w najbardziej turystycznych miejscach. Nikt cię jednak nie pobije, nie wyrwie telefonu z ręki i nie zgwałci. Do największych niebezpieczeństw zaliczałbym:
-
jeżdżenie na motorze bez kasku
-
jeżdżenie na motorze po pijaku (sam praktykuje od lat, ale mam doświadczenie i JUŻ się nie rozbijam)
-
kłócenie się z obsługą barów / restauracji w turystycznych miejscach
-
wchodzenie na ping pong show po namowie kierowcy tuk tuka
-
branie ladyboyów do pokoju
-
kupowanie kokainy od murzynów / kupowania trawska od kierowców tuk tuków
-
udzielanie się w demonstracjach politycznych
-
publiczne krytykowania junty wojskowej lub (o zgrozo!) zniewaga majestatu
-
etc
Innymi słowy, nie robić głupich rzeczy, którzy nie robilibyśmy w żadnym innym kraju. Im mniej turystyczne miejsce, tym bardziej jest bezpieczne i mniejsza szansa na jakiekolwiek przekręty.
Jakie są Tajskie dziewczyny
Pytanie bardzo ogólne, w kilku słowach – są inne. Dużo bardziej uległe, i podchodzą bardzo konserwatywnie do związków. Posprzątają pokój, wyprasują koszulę. Nigdy nie boli ich głowa gdy facet chce seksu. Za to jak przychodzi do płacenia rachunków, w większości wypadków oczekują, że pokryje je facet. Feminizm nigdy nie dotarł do Tajlandii i miejmy nadzieję, że tak już zostanie. Czy są dobre do związków? Nie. Czy są dobre do zabawy? Najlepsze na świecie.
Czy Tajowie są tolerancyjni
Nie, nie są. Dyskryminują na każdym kroku. Nie ukrywają się z niechęcią do murzynów i przybyszów z Indii, mówiąc wprost, że „śmierdzą bo mają ciemną skórę”. Generalnie dla przeciętnego Taja, biała skóra jest symbolem wyższej klasy, ciemna skóra to coś w rodzaju rynsztoku. W Tajlandii rasizm jest ok. Jeśli się kogoś nie lubi, można powiedzieć to na głos i nikt się tym nie przejmie. Nie ma tu politycznej poprawności. Czy są tolerancyjni dla białych? Większość Tajów lubi białych. Jesteśmy utożsamiani z kulturą zachodu, propagowaną przez amerykańskie filmy. Aczkowliek we wszystkich turystycznych miejscach Tajowie nie omieszkają skasować więcej za swoje towary, jako podatek od bycia białym i bogatym. Tak jest. Biały = bogaty. O tym wie każdy Taj.
Czego nienależy robić w Tajlandii, żeby nie narazić się na problemy
Najlapiej w ogóle nie poruszać tematu rodziny królewskiej. Respektowanie króla jest nakazne prawnie i Tajowie zamykają do więzienia na długie lata za nieprzestrzeganie tej zasady.
Nie rozmawiamy na tematy polityczne. Tajlandia jest podzielona na czerwonych (farmerów) i żółtych (miastowych) i obie grupy nienawidzą się. Stawanie po którejkolwiek stronie może okazać się ryzykowne.
Nie robimy nic głupiego w świątyniach, kapliczkach, lub przy innych religijnych obiektach. Np pan Cejrowski klepał kiedyś po głowie pomink Buddy. Za takie zachowanie można zostać dotkliwie pobitym. Tajowie są bardzo religijni i można ich łatwo urazić nieodpowiednim zachowaniem.
Jak nastawieni są Tajowie, kiedy biali faceci podrywają Tajki
W miejscach turystycznych jest to tak normalne, że czasami faceci wręcz pomagają łączyć się w parki. Np. wczoraj facet ustąpił mi swoje miejsce, żebym mógł siedzieć koło Tajki, jego koleżanki. Natomiast w miejscach nieturystycznych robią się bardzo zazdrośni.
Jakie są koszty życia w Tajlandii
Temat rzeka. Powiedzmy, że biały człowiek może wygodnie żyć za 1,000$. Natomiast wszystko zależy od tego jakie mamy oczekiwnia od życia. Można wydawać i za 1000 zł, ale co to za życie?
Jak Tajowie podchodzą do seksu
Jedym zdaniem, są bardzo otwarci. Nie ma tu indoktrynacji katolickiej, wpojania, że seks to coś złego. Tajowie ruchają się kiedy mają na to ochotę i nikt z tego nie robi tematu tabu. „Nie miałabym problemu z tym, że mój syn chodzi na dziwki”, powiedziała ostatnio znajoma. Tajowie mają swoich partnerów, a także „gik’ów”, czyli tajskie słowo na coś w rodzaju kochanka. „To jest mój gik”, albo to „to jest mój były gik”, to doś często powtarzane zdanie na kogoś kto nie jest dziewczyną lub chłopakiem, a jedynie kimś z kim spotyka się na seks.
Czy tajskie jedznie w jakiś sposób cię obrzydza? Kurze łapki, żaby, robaki, etc
W Tajlandii da się znaleźć trochę dziwnego jedzenia, np. robaki, aczkolwiek większość Tajów w ogóle nie spożywa tego typu produktów. Osobiście kurzych łapek nie lubię, ale próbowałem chyba wszystkiego… Psów, kotów, etc, w Tajlandii się nie jada w ogołe, poza jedną prowincją przy granicy z Laosem. W Bangkoku ciężko jest też znaleźć węża, choć na prowincjach ludzie jedzą tego typu przysmaki.
Co Tajowie wiedzą o Polsce
Nic. Tajowie mają problem w wymienieniem krajów w okół Tajlandii, o Polsce nie słyszeli nigdy w absolutnie większości przypadków. Jedyna szansa to Lewandowski.
Ile kosztuje cię mieszkanie
5,500 batów + wszystkie rachunki, około 7,00 batów total, czyli plus/minus 700 zł. Kawalerka. Można taniej, można drożej. To ile ja płacę to cena za mieszkanie w standardzie zachodnim. U mnie dodatkowo wliczona jest w tej cenie sprzataczka raz w tygodniu. W takim przedziale cenowym można też znależć mieszkanie z basenem i siłownią. 2 pokojowe mieszkania są droższe, około 10,000 batów.
Czy jest jakaś forma cenzury w Tajlandii, blokowane strony, etc
Tak. Cały internet jest monitorowany i strony które government Tajski uważa za niewłaściwy, są blokowane. Napisanie czegoś o ekipie rządzącej na Facebooku również może okazać się problematyczne. Tajlandia jest generalnie krajem policyjnym. Ponad to 90% stron z filmikami typu xxx są blokowane. Oczywiście łatwo to obejść wtyczkami hola, przeglądarką TOR, czy VPN…
Dlaczego Tajowie nie przestrzegają zasad ruchu drogowego
Trudno powiedzieć. Generalnie w każdym kraju jest inna kultura jazdy. Według mnie w Tajlandii prowadzą całkiem nieźle, porównując np. do Kambodży lub Indii. Ja generalnie nauczyłem się prowadzić dopiero tutaj w Bangkoku, więc nie za bardzo mogę nawet prównać do warunków europejskich.
Jak nauczyć się języka tajskiego
Każdy musi znaleźć swoją metodę. Dla jednych będzie to książka, innych kurs językowych. Ja osobiście umwiałem się z tajkami które nie znają angielskiego i będąc zmuszony do używania tajskiego, po kilku latach weszcie się porozumiewam. Do tajskiego potrzeba wiele cierpliwości – jest to język znacznie trudniejszy niż angielski, hiszpański, czy jakikolwiek inny język europejski.
Jak mają się zarobki Tajów
Minimalna pensja w Tajlandii to 8,000 batów i tyle zarabia obsługa skleów 7/11, czy Tesco Lotus, a także… policjanci. Minimalna pencja po studiach to 15,000 batów. Większość moich byłych dziewczyn zarabiała około 20,000 batów za pracę biurową. Jest duża różnica pomiędzy zarobkami w miastach lub na wyspach i na wsiach. Generalnie, im większe miasto, tym więcej pieniędzy, tak jak wszędzie na świecie.
Czy tajskie jedzenie jest zdrowe
Nie. Większość potraw jest zrobionych na dużej ilości oleju, z conajmniej jedną łyżką cukru. Oczywiście można wybibierać potrawy które są zdrowe, tak jak wszędzie na świecie. Tajskie jedzenie jest 10 razy zdrowsze niż amerykańskie, natomiast na miano zdrowego też nie zasługuje.
Jak wygląda służba zdrowia w Tajlandii
Każdy Taj, lub osoba z pozwoleniem na pracę, wybiera sobie jeden szpital państwowy i może z niego korzystać za darmo. Za wszystko inne szpitale, przychodnie, etc, trzeba płacić. Jeżeli tylko Tajowie moga sobie na to pozwolić, wybierają prywatne szpitale.
Jak wygląda szkolnictwo w Tajlandii
3 lata podstawówki (anuban), 6 lat podstawówki (prathom) i 6 lat liceum (mathayom). Tak z 30% Tajów w ogóle nie kończy liceum i idą od pracy w młodym wieku. W Tajskich szkołach istnieje coś, co nazywa się „no fail policy” i jeśli tylko dzieci przychodzą do szkoły, to nie ważne czy coś się uczą, czy nie – przechodzą do nastepnej klasy. Generalnie szkolnictwo jest tragiczne i jest takie powiedzenie „only send your kids to a thai school if you hate them”. Na uniwersytetach sprawy mają się dużo lepiej, normalniej. Do pierwszej klasy podstawówki idzie się w wieku 6/7 lat.
Jaki ustrój panuje w Tajlandii
Tajlandia jest monarchią konstytucyjną. Król ma formę reprezentacyjną, tak jak w Anglii, a faktyczną władze pełni premier. Obecnie (styczeń 2016) Tajladnią rządzi junta wojskowa która dokonała zamachu stanu w 2014, aby zapobiedz możliwości wojny domowej pomiędzy żółtymi i czerwnymi, czyli partiami politycznymi.
Jaki jest najpopularniejszy sport w Tajlandii
Tajski boks – muay thai i piłka nożna.
Jak jest z bronią palną w Tajlandii
O broń jest łatwo (legalnie), a oprócz tego istnieje duży market na broń z czarnego rynku. Prawie każdy dom ma gdzieś pistolet. Pomio tego, jest bardzo mało przypadków przestępczości związanej z użyciem broni.
Czy w Bangkoku są slumsy
Nie ma dzielnic biedy jako tako, aczkolwiek przy rzekach i kanałach widać domki ruiny, niektóre już zawalone. Nie ma żandnej dzielnicy gdzie byłoby niebezpiecznie, czy coś w tym rodzaju.
Czy w Tajlandii są normalne sklepy, czy tylko bazary
Tak, są i normalne sklepy, lokalne i zagraniczne sieciówki typu 7/11 czy Tesco, lub Makro. Ponad to, shopping malle są dosłownie wszędzie.
Czy możesz odebrać z lotniska, pomóc w znalezieniu mieszkania, tłumaczeniach, etc
Tak, zajmuje się takimi rzeczami, aczkolwiek nie za darmo. Jeśli masz konkretne pytania, możesz napisać maila.
Jak wyemigrować do Tajlandii
Trzba kupić bilet, przylecieć na miejsce i poszukać pracy, będąc już w Tajlandii. Więcej informacji znajdziesz na tej stronie w dziale praca w Tajlandii. Ogólnie nie polecam przyjeżdżac bez dobrej znajomości angielskiego i skończonych studiów licencjackich. Trzeba mieć na siebie jakiś pomysł. To nie jest Anglia, gdzie pracę można znależ w restauracji lub hotelu.
Czy aby mieszkać i pracować w Tajlandii trzeba znać język tajski
Nie. 80% białych nie zna tajskiego, lub zna go w stopniu bardzo podstawowym. Jeśli znajdziemy zatrudnienie w jakiejś firmie, to zawsze będzie tam ktoś, kto zna chociaż trochę język angielski.
Ile zarabiasz w Tajladnii
Nie pracuję nigdzie na pełny etat, więc trudno powiedzieć. Czasami zarobie dużo, czasami mało, nigdy nie jest to ta sama kwota, wszystko zależy od tego ile czasu spędzę na pracę.
Co cię denerwuje w Tajach
Generalnie staram się skupiać na to co w nich lubię, a nie na odwrót. Najbardziej irytuje mnie to, że są kompletnie niezaradni oraz to, że nie mają żadnych zainteresowań, ambicji i prawie zawsze idą na łatwiznę.
Jaka jest tajska telewizja
W zasadzie to nie wiem. Nie posiadam telewizora od 10 lat i nie zamierzam w nabliższym czasie zmieniać stanu tego rzeczy. Z tego co widzę, to lecą tam same debilne programy rozrywkowe i telenowele.
Gdybys miał wrócić do Europu, za czym najbardziej byś tęsknił
Bez wątpienia byłyby to azjatki. Na pewno tęskniłbym też za jedzniem i słońcem.
Jaka jest tajska policja
Generalnie nie są tacy źli. Bywa, że próbują wymuszać łapówki, aczkolwiek generlnie nie mam żadnych kontaktów z policją, poza byciem zatrzymywanym za wykroczenia drogowe. W większości wypadków 200 batów rozwiązuje wszystkie problemy.
Jak robić przelewy z/do Tajlandii
Najprościej pójść do banku i wysłać z konta na konto. Taki przelew trwa jednak kilka dni. Najszybsza i najdroższa opcja do Western Union
Czy znasz kogoś kto pracuje jako nauczyciel angielskiego bez licencjatu
Tak, znam wielu, aczkolwiek oferty są gorsze z roku na rok i generalnie nie polecam.
Czy Tajki preferują białych
Nie jest to kwestia prefrencji, bardziej chodzi tu o to, że jest to coś innego, nowego, egzotycznego i ciekawszego. Gyby do Polski przyjechała Tajka, na pewno również cieszyłaby się dużym powodzeniem, więc jest to porównywalna sytuacja. Dużo Tajek twierdzi, że interesują je tylko biali faceci, a potem i tak mają Tajskiego chłopaka, więcc nie wierzcie w takie teksty.
Czy można cię odwiedzić/spotkać się w Bangkoku
Tak można, aczkolwiek trzeba przywieźć łapówkę w postaci sera lub kabanosów. Rozważam też wynajęcie większego mieszkania i wynajmowania pokojów dla chętnych jako alternatywa dla hoteli, ale na dzień dzisiejszy dalej mieszkam w kawalerce.
Czy warto jest przyjechać do Tajlandii na 2 tygodnie, czy trzeba na dłużej
To już zależy od własnych preferencji. 2 tygodnie w Tajladnii jest lepsze niż nic, aczkolwiek, żeby naprawdę poznać kraj, trzeba w nim pomieszać przez conajmniej kilka miesięcy.
Jakie są najbardziej egzotyczne potrawy które próbowałeś w Azji
Psów i kotów jeszcze nie jadłem (nie ma takiego zwyczaju w Tajladnii, poza jedną prowincją przy Laosie), jadłem za to węże, jakja z pisklami w środku, smarzone robaki, wiewiórkę i to by chyba było na tyle.
Ile można realnie zarobić w Tajlandii
Jesli chodzi o prace na pełny etat, to zazwyczaj będzie to oscylować między 3,000 – 4,000 zł, aczkolwiek tak jak w Polsce, zależy to od pracy jaką wykonujemy. Większość białych w Tajlandii pracuje jako naczyciele angielskiego i tyle właśnie zarabiają.
Czy w Tajlandii są polskie restauracje
Na dzień dzisiejszy jest jedna taka restauracja w Pattaya, nazywa się Smallhome Inn, link do FB właściciela: link. Jeszcze do nie dawna było dostępne polskie jedzenie w Bangkoku, aczkolwiek właściciel wykończył ten interes wysokimi cenami. W Chiang Mai jest produckcja polskich wędlin, link do FB właściciela tutaj: link. Dobrą alternatyą dla polskiego jedzenia jest jedznie rosyjskie, które smakuje niemail identycznie jak polskie. Restauracji rosyjskich jest w Tajlandii sporo.
Czy potrafisz czytać/pisać po tajsku
Generalnie tak, aczkolwiek pisanie zajmuje mi sporo czasu, a czytanie czegoś dłuższego niż status na Facebooku, albo krótki sms, sprawia, że boli mnie głowa.
Czy Tajowie traktują cię jak swojego, czy zawsze jesteś obcym
Poczucie nie bycia stąd jest, szczególnie nasilone podczas wizyt w urzędzie immigracyjnym. Nie powiem, żebym czuł się tutaj 100% swobodnie. Tak naprawdę nigdy nie wiem, czy nie zmienią się przepisy, które uniemożliwią mi dalszy pobyt w Tajlandii. Jeśli chodzi o wizy, to Tajlandia jest najtrudnieszym krajem do zamieszkania w całej Azji południowo-wschodniej. Zdobycie work permitu jest skomplikowane i przysłowiowym pain in the ass, do tego stopnia, że większość obcokrajowców pracuje nielegalnie.
Czy łatwo jest znaleźć pracę w Tajlandii
O tym już pisałem w dziale praca w Tajlandii.
Ile kosztuje fryzjer w Tajlandii
60 – 250 thb, czyli 6 do 25 zł. Generalnie tanio.
Czy Tajlandia jest zanieczyszczona
Tak, smog i spaliny są wszędzie, nawet na wyspach. Bangkok i duże miasta są ciężko zanieczyszczone, do tego stopnia, że sporo ludzi używa masek na twarz, aby chociaż trochę przefiltrować brudne powietrze.
Ile zajmuje nauka tajskiego
Trudno powiedzieć, każdy ma swoje talenty, ale generalnie conajmniej 3 razy dłużej niż nauka angielskiego, albo innego języka europejskiego. Należy uzbroić się w cierpliwość. Język jest bardzo trudny i Tajowie operują na codzień conajmniej 100 słowami, których nie da się nawet przetłymaczyć na żaden europejski język.
Czy miałeś kiedyś jakąś niebezpieczną sytuację w Tajladnii
Nie, nie miałem nigdy. No, poza wypadkiem na motorze i tygodniowym pobytem w szpitalu. Aczkolwiek jeśli chodzi o przestępczość, etc, to nie, nigdy nie miałem takiej sytuacji.
Czy Tajowie używają narkotyków
Generalnie nie, poza paroma wyspami. W Tajlandii jest straszna nagonka na narkotyki i nawet za małe ilości, można mieć bardzo duże problemy. Najpopularniejsze narkotyki to yaba i ice, czyli pochodne amfetaminy.
Czy łatwo jest otworzyć biznes w Tajlandii
Jednym słowem – nie. Jeśli już otwieramy firmę, to musi być to firma średniej wielkości, na każdy work permit potrzebujemy 4 tajów na pełny etat i około 200,000 batów kapitału.
Czy w Tajlandii są emerytury i opieka socjlana
Nie. Dzieci utrzymują swoich rodziców. Emerytury dostają tylko wojskowi, policjanci, etc. Opieki socjalnej praktycznie też nie ma, nawet służba zdrowia jest darmowa wyłącznie w jednym wybranym przez siebie szpitalu publicznym.
Czy potrzebne jest międzynarodowe prawo jazdy aby wypożyczyć skuter lub samochód w Tajlandii
Teoretycznie tak, w praktyce nie. Od 5 lat prowadzę bez prawa jazdy i nigy nie miałem jeszcze z tego tytułu problemu. Oficjalnie grozi za to 400 thb mandatu, czyli około 40 zł. W praktyce nigdy nie zapłaciłem takiego mandatu.
Czy Tajowie obgadują obcokrajowców za plecami
Tak. Bardzo często. Zazwyczaj są to komentarze typy „patrz jaki przystojny”, aczkolwiek zdarzają się też negatywne wypowiedzi. Pomimo tego, że wielu białych mówi po tajsku, Tajowie nigy nie przewidzą tego faktu i mówią na głos co o nas myślą, nie spodziewając się, że możemy cokolwiek zrozumieć.
Czy w Tajowie są rasistami
Tak i jest to bardzo normalne. Zazwyczaj biali na tym krzystają, np. pracodawcy zatrudniają WYŁĄCZNIE białych. Widziałem też wypowiedzi Tajów, którzy nie lubią lub „nienawidzą” białych, a kasowanie podwójnie, lub potrójnie za produkty w sklepach jest całkiem popularne w turystycznych miejscowościach. Nigdy nie są jednak agresywni z tytuły rasizmu. Tajowie nie cierpią murzynów i hindusów, „bo śmierdzą”.
Co warto zobaczyć w Tajlandii
W Bankgoku: Wat Prakew, czyli pałac królewski, Wat Pho, czyli swiątynie leżącego Buddy, Wat Traimit, czyli światycznie złotego Buddy, Wat Arun, czyli światynie wschodzącego wschodu, Wat Saket, czyli światycznie na złotej górze. Warto popływać na rzece Chao Praya. Przejść się na Khao San road w dzień i w nocy. Odwiedzieć Chatuchak market i Ratchada train market. Zjeść kolację na Bayioke Sky tower, na 84 piętrze. Posmacerować po Lumphini park, wzdłuż ulicy Sukumvith i Silom, a także dzielnice Pratunam.
W Tajlandii: Chiang Mai na połnocy, gdzie można pochodzić po górach. Kanchanaburi, gdze są parki narodowe. Pattaye dla imprez u zycia nocnego. Hua Hin i Krabi dla plaży.
Wyspy: generalnie wszystkie są fajne. Moje ulubione to Koh Chag i Koh Lipe. Phuket i Samui są strasznie komercyjne, aczkolwiek też fajnie się przejechać.
Jaka jest religia w Tajlandii
O tym już pisałem tutaj: link.
Emaile od czytelników:
Cześć Michał,
Przeczytałem (wraz z moją dziewczyną Basią) Twojego inspirującego bloga. Wkurwieni Polską od dawna nosimy się z zamiarem ucieczki do raju, myśleliśmy o Hiszpanii ale tam teraz kryzys i relatywnie drogo. Po Twoim blogu jestem zaskoczony niskimi kosztami życia w Tajlandii, no i jest tam chyba wszystko czego nasze dusze pragną (słońce, morze, dobre jedzenie, buddyzm i życie nocne). Zamiast haratać się po sądach i wdychać krakowski smog wolałbym kosztować uroków życia w Azji.
Żeby nie marnować Ci czasu na czytanie (pewnie teraz ciężko harujesz z jakąś Tajką), skondensuję kilka zdań o nas – pod kątem przyszłego zatrudnienia w Tajlandii (nasze „kwalifikacje”):
Ja – 31 lat, mgr prawa po UJ, od roku radca prawny w Krakowie, władam biegle angielskim w mowie i piśmie (zdane CAE, TOLES Higher czyli prawniczy angielski, SAT czyli matura amerykańska, kończyłem liceum dwujęzyczne, mieszkałem pół roku w USA pracując w restauracjach w Californii i Las Vegas), władam hiszpańskim w mowie i piśmie (4 lata kursów w Polsce). Skończyłem też szkołę muzyczną 2. stopnia (fortepian i organy kościelne). Lubię dzieci i mam dryg dydaktyczny, jako doktorant prowadziłem przez 3 lata ćwiczenia z prawa administracyjnego dla studentów UJ. Umiem dobrze tańczyć salsę kubańską (prowadziłem w Krakowie zajęcia z salsy). Mam z Polski ok. 2 tys. zł comiesięcznego dochodu (mam mieszkanie które wynajmuję studentom), co może mi pomóc w przeżyciu w Tajlandii bo z tego co mówiłeś 2 koła miesięcznie to tam całkiem sporo.
___________________________________
(Michal Forsaken) Hej, jeśli masz 2,000 przychodu miesięcznie, to ja bym się nad niczym nie zastanawiał, tylko od razu uderzał do Tajlandii. Z głodu nie zginiesz na pewno, a prace zawsze się jakieś znajdą. Jedzenie kosztuje 40 thb za posiłek, mieszkanie poza centrum ze 4,000 thb, także na utrzymanie już masz, a to luksus o którym większość ludzi może conawyżej pomarzyć…
____________________________________
Basia – 25 lat, włada angielskim i hiszpańskim w mowie i piśmie, skończyła licencjat z filologii hiszpańskiej na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie, udzielała korepetycji z hiszpańskiego, też tańczy salsę, ma ładną buźkę i jest kontaktowa wesoła dziewczyna. Pracowała przez rok w Hiszpanii jako barmanka, pracowała w Krakowie w brytyjskiej firmie Pissup organizującej wieczory kawalerskie Angolom i Hiszpanom w Krakowie, pracuje teraz w Krakowie w brytyjskiej firmie turystycznej Low Cost Travel Group.
_______________________________________
(Michal Forsaken) Przed przyjazdem do Tajlandii podobnie opisałem siebie na forum ajarn.com z pytaniem, czy znajdę pracę. Odpowiedź którą dostałem: „as long as you are white and not ugly, you will always find a teaching job”. Po 5 latach w Tajlandii mogę potwierdzić, że jest to prawda. Fakt jest taki, że istnieje więcej miejsc pracy, niżleli dostępnych jest nauczycieli, także bez problemu sobie poradzisz. Ponad to istnieją też prace w reklamach, prace dla modeli, etc, o które również jest bardzo łatwo, aczkolwiek moje doświadczenie w tym zakresie jest bardzo skromne.
________________________________________
Na Dalekim Wschodzie nigdy nie byliśmy. Będziemy w Tajlandii 11 lutego – 4 marca 2016 na wycieczce zapoznawczej, bierzemy plecaki i na spontanie będziemy zwiedzać, jak nam się spodoba to po kilku miesiącach wrócimy do Tajlandii na stałe.
A teraz seria pytań odnośnie emigracji:
Czy Twoim zdaniem mamy szansę znaleźć w Tajlandii jakąkolwiek pracę za którą będziemy mogli się utrzymać i przeciętnie żyć?
Czy mógłbyś pomóc nam znaleźć pierwszą pracę „na start”? Może być edukacja, hotelarstwo, gastronomia lub turystyka.
Jakie uprawnienia zdobyć póki jesteśmy w Polsce? Zdać TOEFL? Jakiś kurs pedagogiczny?
_________________________________
(Michal Forsaken) Jestem pewny na 99%, ze znajdzicie prace. Ja mogę w tym pomóc, aczkowliek musicie być na miejscu, bo z doświadczenia wiem, że ludzie mieszkający poza Tajlandią zadawają milion pytań, poczym nie przyjeżdżają, lub wybierają kraj gdzie zarobki są bardziej atrakcyjne.
____________________________________
Czy dostaniemy wizę na pobyt stały? Jako prawnik wolałbym nie siedzieć tam nielegalnie… Możemy zapisać się w Tajlandii na studia, chciałbym uczyć się tajskiego. Ile kosztują studia/kurs tajskiego? Czy Basia może zrobić tytuł magistra w Tajlandii (na studiach anglojęzycznych/hiszpańskojęzycznych)?
_________________________________
(Michal Forsaken) Sprawy wizowe opisałem już w tym artykule. Polecam abyście wyrobili wize turystyczną w Polsce, przed przyjazdem do Tajlandii. Kurs tajskiego kosztuje około 20,000 thb rocznie, istnieje nawet sieć szkół której właścicielem jest Polak (Walen school), aczkolwiek słyszałem sporo negatywnych opinii na temat jego kursów. Generalnie tańsze szkoły to raczej fabryki wizowe, jeśli chcecie się uczyć tajskiego, to trzeba zapłacić trochę więcej.
Można studiować w Tajlandii. Ja właśnie kończe licencjat. Kierunki magisterskie również istnieją.
____________________________________
Czy koniecznie pchać się do Bangkoku, czy warto do innych miast?
______________________________________
(Michal Forsaken) Na to pytanie musicie odpowiedzieć sobie sami. Dla mnie, jako faceta który lubi zmieniać dziewczyny często, Bangkok jest najlepszym miejscem na świecie (no, może poza Cebu na Filipinach). Jest tu też dużo pracy i ciężko się nudzić. Aczkolwiek Bangkok jest zajebiście zanieczyszczony i brudny. Gybym miał dziewczynę na stałe (taką naprawdę, a nie na 3 miesiące ), to raczej wolałbym mieszkać w Hua Hin, blisko plaży, albo w Chiang Mai, gdzie powietrze jest czyste.
___________________________________________
Służba zdrowia – co jeśli tam zachorujemy (albo dentysta) – można wykupić jakieś ubezpieczenie zdrowotne i jaki koszt? Czy pracodawca ubezpiecza pracownika?
___________________________________________
Szpitali jest dużo, do wyboru do koloru, od publicznych, po 5* standard. Ubezpiecznie polecam załatwić jeszcze w Polsce. Tutaj nie jest to tanie. Ubezpieczne które zapewnia pracodawca (tylko jeśli ma sie work permit), uprawnia do korzystania z jednego państwowego szptala, który można sobie wybrać). Jeśli chcecie jeżdzić na skuterze, koniecznie wykupcie ubezpiecznie.
_____________________________________________
Czy Twoim zdaniem Tajlandia będzie miała jeszcze długo okres „prosperity”? – czy też za kilka lat trzeba będzie stamtąd wiać? Robi się tam coraz lepiej czy coraz gorzej (dla nas białych)?
_____________________________________________
(Michal Forsaken) Tajlandia cały czas się rozwija i nic nie wskazuje na to, aby się to zmieniło. W przszłym roku Tajlandię ma odwiedzić rekordowa ilość turystów. Jedyne niebezpieczeństwo to bardzo niestabilna sytuacja polityczna, która toretycznie mogłaby się przekształcić nawet w wojnę domową, ale zazwyczaj wojsko temu zapobiega poprzez zamach stanu (aktualnie mam junte wojskową u władzy).
_____________________________________________
Odnośnie naszego 3-tygodniowego wypadu:
– wszyscy piszą żeby na Bangkok poświęcić max. 3 dni, a takto zwiedzać północ (słonie tygrysy świątynie) i południe (wyspy) – czy tak?
– które wyspy na południu najfajniejsze?
– i co w ogóle warto zobaczyć oprócz tych oklepanych miejsc z „poradnika powściągliwego turysty”?
– czy za (za)palenie trawki idzie się tam do więzienia? Jeśli nie, to czy warto kupić dżisa od ulicznego handlarza, czy też sprzedają niewiadomy syf? A może jakie grzyby dobre mają? Nie to żebym stronił od alkoholu…
– czy łatwo zostać upierdolonym przez jakiegoś węża/robala? Dostać dengę od komara? Czy też trzeba mieć wyjątkowego pecha?
Będziemy niezmiernie wdzięczni za odpowiedzi.
Pozdrawiamy serdecznie,
Łukasz i Basia
____________________________________________
(Michal Forsaken) 3 dni na Bangkok powinno wystarczyć. W mieście się dobrze żyje, ale dla turysty plaże są chyba lepszym rozwiązaniem. Tygrysy możecie zobaczyć w Kanchnaburi albo Pattaya.
Najlepsza wyspa to chyba Koh Lipe (najładniejsza). Poza tym Phi Phi, Koh Samet, Koh Chang, Phangan, Koh Tao.. Praktycznie wszystkie są fajne, chociaż Phuket i Samui są bardzo komercyjne.
Z nietypowych miejsc polecam pojechać do Issan (połnocny wchód), turyście tam raczej nie docierają i przez to Tajowie w tamtym rejonie są super życzliwi i szczerze przyjaźni. Moja ulubiona część Tajlandii, o której w przewodnikach nie ma za bardzo co poczytać.
Palenie trawy, etc, zajebiście niebezpieczne. Nie polecam. Jeśli już to tylko na Koh Chang, tam jest to bardziej lightowe, ale i tak bym unikał. Za to w Kambodży nie ma tym żadnego problemu. W Tajlandii oficjalna łapówka to około 40,000 thb, lub 2 lata więzienia za posiadanie nawet znikomych ilości narkotyków.
Węże i robaki nie są problemem. Przez 5 lat widziałem raptem 2 dzikie węże. Za to przed komarami trzeba się chować, znam ludzi którzy dostali Dengę.
Cześć Michal,
Chciałam się zapytać o realne możliwosci znalezienia pracy w Tajlandii w moim przypadku. Od kilkunastu lat mieszkam w stanach, znam angielski. Znam tez wloski noiI wiadomo, rosyjski;) w Polsce kończylam zaocznie hotelarstwo. W Stanach natomist kończylam szkołe efektów specjalnych i makijażu i miałam swoj wlasny salon pracując głównie przy ślubach. Mam też doświadczenie jako kelnerka . Prowadzilam też opiekę nad bogatymi domami, łacznie ze sprzątaniem i wynajmowaniem. Mam 41 lat.
Jakie Twoim zdaniem miałabym szanse i czy referencje stad by mi sie przydały?
A takze czy możesz mi powiedzieć orientacyjnie w $ ile kosztowałby mnie miesiąc pobytu i jak szybko ewentualnie mozna znalezc prace?
Dziekuję!
(Michal Forsaken) O pracy poza branżą edukacyjną, a dokładniej jako nauczyiel angielskiego, jest bardzo ciężko. Bez koneksji raczej mało realne. Ewentualnie ze znajomością kilku języków masz jeszcze szansę załapać się w biurach podrózy jako travel agent. Czy masz szans na pracę jako nauczyciel angielskiego? Zdecydowanie tak. Szybkość znalezienia pracy zależy od okresu, najłatwiej jest w kwietniu i paździeniku, najtrudniej w grudniu i styczniu. Tutaj polecałbym też wziąść pod uwagę, że Tajowie dyskryminują ze względy na wiek, kiedy na liczniku wybije Ci 45 Tajowie w dużych miastach i miejscach gdzie są obcokrajowcy będą dawali prace młodszym osobą. Niestety jako HR manager słyszę od szkół: „too old” bardzo często. Za to szkoły w mniejszych miasatach nie są tak wybredne. Ja wydaje w Tajlandii około 1000$ miesięcznie, więc możesz na takim budżecie jechać, aczkolwiek tak jak wszędzie, jeśli chcesz żyć w luksusach, to będziesz potrzebować 10x więcej…
Czesc Michal,
Mam pare pytań odnośnie życia Tajlandii, byłabym wdzięczna znajdziesz czas na odp!
1. Piszesz ze nauczyłeś sie tajskiego bez problemu – jak długo uczyłeś sie zeby opanować w stopniu komunikatywnym? Czy znasz/ mozesz polecic jakieś szkoły w których faktycznie można sie nauczyć tajskiego ? Ja chodziłam do jednej – i zajęcia bardzooooo średnio.
2. Wiem ze Tajwoie głownie wymagają TEFL – a ja chciałam sie dowiedzieć czy IELTS tez jest uznawanym certyfikatem dla nauczyciela Angola w tajlandi?
3. Pisałeś ze tez studiowałeś w bkk – i chciałam zapytać na jakich warunkach? Chodzi mi głownie o formalności związane z urzędem imigracyjnym – na wizie turystycznej czy studenckiej – nie można pracować – a ja właśnie chciałabym i pracować i studiować. Jak Ty to rozwiązałeś?
4. Ubezpieczałes sie tam w jakieś konkretnej firmie? Ja dotychczas ubezpieczona byłam przez Polska firmę – i korzystałam z bkk hospital – ale obsługa taka sobie wiec moze masz do polecenia jakaś firmie – gdzie w razie potrzeby można korzystać z paru szpitali a nie z jednego ?
5. Jeśli chodzi o studia – to załatwiałeś formalności po tajsku czy ang? Rozumiem ze wszytkie licencjaty trwają 4lata . Czy moze studiowałeś w szybszymi trybie?
6. Czy próbowałeś zakładać tam działalność na siebie – czytałam ze jest uwarunkowane min tym 50% udziałów musi byc dał Taja itp.
7. Pracowałeś tez w biurze turystycznym – czy to było biuro polskie czy tajskie? I czy znajomość tajskiego jest konieczna zeby starać sie tam o prace?
I ostanie pytanie – to jestem ciekawa czy trzymasz kontakt z innymi Polakami siedzącymi w Bangkoku – zawsze mnie tk ciekawiło ile nas tam siedzi i czy ludzie sie chętnie kontaktują ze sobą 🙂
Z góry dzieki za odpowiedz
Pozdrawiam
Witaj,
Nazywam się Krzysiek i wybieram się listopad/grudzień min. do Tajlandii.
Szperają po internecie natknąłem się na Twoją stronę. Uśmiałem się (chodzi mi o język przekazu) i zarazem czytałem z wielkim zainteresowaniem.
Pomyślałem, że jesteś idealną osobą, która mogłaby mi w kilku kwestiach doradzić. Chodzi mi konkretnie o sensowność działań w Tajlandii.
Ale po kolei……
W podróż wybieram się z moim przyjacielem i naszymi żonami. Taaaa….
Data: 19/11 – 07/12/
Wylot z Berlina do Saigonu. Mam na miejscu przyjaciela, który chce na ugościć. Będzie z nami podróżował na początku. 2-3 dni w Saigonie, później razem z nim delta Mekongu, dalej do Kambodży, jej stolica Phnom Penh, jezioro Tonle Sap, Siem Reap i na koniec Angkor Vat. Tu nasze drogi z vietnamskim druhem się rozchodzą. On musi wracać do Saigonu, a my mamy trochę czasu na dalszą włóczęgę. I tu zaczyna się moje wymyślanie….
26-27/11 chciałbym zapakować się w samolot (oszczedność czasu) w Siem Reap i polecieć do Bangkoku. Tu spędzić 3-4 „ostre” dni, brak planu jak. Około 30/11 wylecieć z Bangkoku do Trang, dotrzeć na wybrzeże od Pak Meng, i łodzią/statkiem/promem przez wyspy Ko Ngai, Ko Lanta Noi, Ko Phi Phi (lub inne, sam nie wiem i proszę o radę) dotrzeć około 4/12 do Krabi i polecieć do Saigonu, żeby tam u mojego przyjaciela spędzić 2-3 dni przed wylotem do Berlina 7/12
Mam nadzieję, że opis krótki i zrozumiały. Nie mam pewności czy ma to wszystko sens. Proszę Cię o opinię np. czy te samoloty to nie przesada, czy prowincja Trang i Krabi to dobry pomysł na cel podróży, czy moje wyliczenia czasowe to nie tylko pobożne życzenia itd. Może można lepiej, ciekawiej. Jestem otwarty na wszystko.
Pozdrawiam z PL. Krzysiek
(Michal Forsaken) Z Siam Reap do granicy jest tylko ze 2 h, a potem do Bkk nastepne 3, 4, a samoloty na tej trasie są kurewsko drogie, ponieważ lotnisko w SR jest prywatną własnością Bangkok Airways i oni sobie dyktuja ceny jak im sie podoba, więc na tej trasie bym niekoniecznie brał samolot.
Czesc!
Nazywam się Mateusz i obecnie pracuję jako rekruter w Aberdeen w
Szkocji. Rekrutuje inżynierów do przemysłu naftowego, czyli chyba mogę
powiedzieć, ze w pewnym sensie jesteśmy kumplami po fachu
Mówi się, ze trzy największe nieszczęścia w życiu to śmierć w rodzinie,
rozwód i utrata pracy. W ciągu ostatniego roku doświadczyłem wszystkich
trzech – chyba trafiłem jakiś cholerny jackpot. W lutym zeszłego roku
zmarł mój Ojciec, w maju rozpadła mi się rodzina, a za dwa tygodnie stracę
prace. W ciągu roku zostałem wiec niezależnym singlem. Powstało pytanie: co
dalej szary człowieku?
Mam 40 lat, 10 lat doświadczenia w rekrutowaniu dla olejówki, doskonały
angielski i dyplom amerykańskiej uczelni (oraz licencjat z UAM). Jak
myślisz? Jakie są szanse na prace w charakterze rekrutera w Tajlandii? Czy
ewentualnie nadawałbym się np. Na nauczyciela angielskiego? W Poznaniu skąd
pochodzę przez piec lat uczyłem tego języka w szkole dla dorosłych…
Poważnie myślę o wyjeździe z Aberdeen – ponurego miasta, gdzie lipiec
niewiele rożni się od lutego… Tania ropa dosłownie je zamordowała
(Aberdeen uważane jest za europejska stolice ropy). Tysiące ludzi straciło
prace, w tym ja. Stóje po raz kolejny na życiowym zakręcie i stad pomyśl
wyjazdu do Tajlandii. Masz możne jakieś sugestie? Jak oceniasz moje szanse?
Zapraszam Cie na mojego bloga (co prawda przestałem już go pisać, ale
kiedyś był on najpopularniejszym blogiem w Polsce ) www.blogbiszopa.pl
Bede bardzo wdzięczny za odpowiedz.
Pozdrowienia!
Mateusz „Biszop”
__________________________________________
(Michal Forsaken) Hej. Aha, czyli to jak my tutaj w Tajlandii radujemy się benzyną za 21 batów (czyli mniej jakieś 0,60$), jest też czyjąś tragedią. Jak zwykle trudno wszystkim dogodzić! A więc tak, szanse na pracę jako recruitment agent masz prawie zerowe – takie prace są w 99,9% przypadków zarezerwowane dla Tajów, którzy pracują za dużo mniejsze stawki. Bez znajomości kogoś, kto posiada taką firmę, szanse są bardzo skromne. Natomiast jako białas z wyższym wykształceniem i znajomością angielskiego, pracę jako nauczyciel angielskiego powinieneś znaleźć bez problemu. Z moją pomocą, lub sam. Tutaj jednak muszę zaznaczyć, że jeszcze 5, 10 lat i Tajowie będą dyskryminować cię ze względu na wiek. Dla przeciętnego Taja najważniejszy jest wygląd, wiek, itd, kwalifikacje są sprawą drugorzędną. Anyway, na twoim miejscu w ogóle bym się nie zastanawiał, tylko wyjeżdżał do Azji. Moje życie zaczęło się dopiero tutaj. Na pewno dużo lepiej się poczujesz wstawiając każdego dnia w słoneczny dzień, mając 15 lat młodszą laskę, jedząc na śniadanie mango i mogąc sobie pozwolić na wyjazd na plażę w każdy weekend.
________________________________________________________
Czesc Michal
Znalazlem Twojego bloga i spodobal mi sie. Szukalem od jakiegos czasu Azjatyckich opcji.
Od 2 lat mieszkam i pracuje na Zanzibarze (Tanzania). Budowslem tu swoj maly guest house, bylem nauczycielem w prywatnej szkole (angielski, science, mathematics). Prowadzilem tez wlasny projekt fotograficzny w tutejszej szkole. Sciagnelismy aparaty z Polski i dzieciaki pstrykaly. Ostatnio kupilem duza Toyote i oprowadzam Polakow po wyspie. Organizuje tez Safari. No to tyle o mnie.
Nosze sie z zamiarem przeprowadzki do Azji. Pracowalem dla LG przez 4 lata, mialem Koreanska i Japonska dziewczyne. Jakos mnie w tamte strony ciagnie.
Na blogu pisales o mozliwosci pomocy w znalezieniu pracy. Znam bardzo dobrze angielski. Problemem moze byc fakt ze przerwalem studia (politologia) na Uniwersytecie Wroclawskim ktorych nigdy nie ukonczylem. Ukonczylem za to Newcastle upon Tyne Collage – academic english. Mam tez referencje z Zanzibarskiej szkoly w ktorej uczylem. Wysle CV na dniach.
Bede wdzieczny za pomoc. Mysle ze moge zaoferowac calkiem sporo w zamian za ulatwienie mi startu.
Trzymaj sie i prowadz bloga z nocnej perspektywy. Sluszna koncepcja 😉
____________________________________________________________
(Michal Forsaken) Jak możesz przeczytać w mailach od innych czytelników w podobnej sytuacji, bez problemu możesz znaleźć pracę nawet bez studiów. Problemem natomiast będą w takim wypadku wizy (więcej o wizach na samej górze strony). Aby znaleźć pracę w Tajlandii trzeba być tutaj na miejscu. Jak będziesz to się odezwij, to coś wykombinujemy. No i wiadomo, że Azjatki są najlepsze!
____________________________________________________
Mam zamiar przyleciec na poczatku kwietnia.
Widze ze jestes zajety wiec postaram sie konkretnie
– wiza. Jak juz pisalem nie posiadam dyplomu studiow licenciackich. Jak to widzusz
– praca – nie posiadam certyfikatu z jezyka angielskiego. Pisales ze mozna takowy zrobic na miejscu. Posiadam referencje z Zanzibarskiej szkoly w ktorej uczylem. Zajecia prowadzone byly w jezyku angielskim.
Napisz prosze czy pomimo tych brakow przyjazd do Tajlandii ma sens.
Jesli tak, pakuje walizki i jestem na poczatku kwietnia bo decyzja o przeprowadzce z Zanzibaru zostala juz dawno podjeta.
Oczywiscie zaplace za Twoja pomoc.
_______________________________________________
(Michal Forsaken) O wizach pisałem już na górze. Generalnie jest to duży problem, najłatwiejsze rozwiązanie to zostanie studentem. Certyfikaty znajomości angielskiego nie są w ogóle potrzebne, za to certyfikaty nauczycielskie typu TEFL albo CELTA, jak najbardziej. Ja też przyjechałem bez studiów i tylko z online TEFL i dałem rade bez problemu. Wy macie o tyle łatwiej, że są takie strony jak Azja Po Zmroku i tym podobne, gdzie można zasięgnąć informacji dla Polaków. Jak ja przyjeżdżałem w 2011, nie było nawet jednej informacji o pracy po polsku, więc jechałem całkiem w ciemno. Wszystko się da, chyba sam o tym wiesz, skoro mieszkasz w Zanzibarze, trzeba po prostu ruszyć dupe i przyjechać.
___________________________________________________________
(Michal Forsaken) Nie jestem pewien co doradzić, nie chcę bowiem, aby odpowiedzialność za ewentualne tragiczne konsekwencje przyjazdu do Tajlandii, były spowodowane moją radą. W Tajlandii nie brakuj białych bezdomnych, którzy mieli podobne zamiary i im po prostu nie wyszło… Tajlandia jest krajem policyjnym, więc siedzenie tutaj bez wizy jest raczej nie polecane. Nie lepiej odbić się od ziemi w jakiejś Norwegii, czy innej Szwajcarii i dopiero wtedy przyjechać do Tajlandii? Tajlandia nie jest rajem do zarabiania pieniędzy.
Z drugiej strony desperate times call for desperate measures, więc na upartego możesz przyjechać i pewnie ci się uda… Będziesz miał na pewno duży problem z wizą i bez doświadczenia i papierów, jedyna opcja to pracowanie na jakiś totalnym zadupiu, gdzie do najbliższego sklepu trzeba jechać motorem, a dzieci na lekcjach wolą rzucać samolotami z papieru, niżeli słuchać nauczyciela. Sam musisz podjąć decyzję, ja do niczego nie namawiam.
_______________________________________________________
Od kilku lat mieszkam w Tajlandii,ale głównie przechlapałem ten czas,więc kasa mi się powoli kończy.
Nie mam studiów,żadnych kursów , nie wiem czy poziom mojego angielskiego jest wystarczający!
Mam 35 lat,dziewczyne tajke z która mam dziecko i wize roczną na opieke nad członkiem rodziny.
Czy jest jakakolwiek szansa żeby chociaż w jakiejś dziurze w Taj dostać jakaś prace ?
Pozdrawiam
ps. to nie żart !
__________________________________________________________
(Michal Forsaken) Szansa jest zawsze, Tajowie niestety nie są w stanie ocenić twoich zdolności językowych. Natomiast jeśli nie jesteś pewien, czy znasz angielski wystarczająco dobrze, nie powinieneś uczyć tego języka. Anyway, angielski jest banalnie prosty, więc 2 miesiące z książkami i jacyś znajomi z Australii, będziesz śmigał jak native.
______________________________________________________
Niech będzie o samej Tajlandii. Głównie o niej i o Filipinach ostatnio rozmyślam.
O wizach było już sporo, ale…
Jak dostaje się pracę (umowę?) i wizę to jest to na określony czas czy nieokreślony? Bo odnoszę wrażenie, że z tymi wizami jest tak że można je dostać ale co chwilę trzeba tego pilnować i kombinować jeśli chciałoby się zostać dłużej. O dłuższym pobycie w Tajlandii i pracy zdalnej/online można raczej zapomnieć? Nie będzie to raczej legalne? W ogóle po przeczytaniu i obejrzeniu różnych wypowiedzi odnoszę wrażenie że raczej ciężko osiedlić się tam dłużej.
Praca a klimat. Czy laptop działający przez kilka godzin się tam jakoś ostro nie przegrzeje? Martwi trochę monitorowanie internetu, ale w ostatnich czasach wszędzie się za to chyba biorą. A przynajmniej widać taką tendencję.
Robactwo. Jest w Tajlandii mnóstwo pająków? Strasznie tego ustrojstwa nie lubię.
Bezpieczeństwo. Czy kataklizmy, ataki terrorystyczne stanowią duże zagrożenie?
Islam – uważasz, że szybko i łatwo tam dotrze czy jest to raczej mało prawdopodobne? Zastanawiam się czy w którymś z krajów dalekiego wschodu da się przed tym uciec.
Denga, malaria to chyba jedne z gorszych rzeczy które można tam złapać. Można je złapać nawet w większych miastach? Ponoć jedynymi sposobami na zmniejszenia ryzyka jest moskitiera w nocy i jakieś środki na komary. Sprawia wrażenie że niewiele można zrobić i łatwo o biedę. Tak jak niby prezerwatywa zmniejsza ryzyko, ale ono dalej jest. I nie wiem czy jestem przewrażliwionym pesymistą i czy przesadzam, ale wydaje mi się że jest spore.
Dziewczyny. Wiadomo, że przy przygodnych kontaktach jest się ostrożnym i dba się o bezpieczeństwo. Ale pytanie czy ze względu z czego ten kraj słynie łatwo tam złapać mimo wszystko jakieś weneryczne choróbsko? Czy pomimo lasek lecących na kasę i prostytucji da się znaleźć też takie „normalniejsze”, nie będące „wierne jak Tajka” (może to jest ich natura?)? I czy taką nadal łatwiej poznać niż dziewczynę w Polsce?
Powszechnym środkiem transportu jest tam motor. Czy rowerem też dałoby się w jakiś sposób poruszać lub jeździć rekreacyjnie?
Czy w jakichś mniej turystycznych miejscach, mniej zaludnionych da się dogadać po angielsku i biały obcokrajowiec nie będzie miał problemów?
W tej chwili wydaje mi się że to wszystkie pytania jakie miałem. Mam nadzieje, że nie wszystkie się powtarzają. Dzięki za odpowiedź.
Pozdrawiam

__________________________________________________________
Cześć Michał.
Od jakiegoś czasu nie mogę znaleźć miejsca dla siebie w Polsce i nie jestem tu zbyt szczęśliwy. Przypomniało mi się niedawno jak z 12 lat temu byłem W Tajlandii i jaki byłem tam happy. Przyznam, że ciężko było wracać. Było na tyle extra, że z trzy miesięcznej wyprawy zrobił się ponad pół roczny pobyt. Ale wtedy byłem młodszy z większą energią do życia i z odłożoną kasą. Dziś niestety nic z tego nie pozostało tylko marzenia.
No więc te marzenia sprawiły, że znalazłem twoją stronę i twojej koleżanki Nikoli. Pooglądałem filmiki, posłuchałem wieści i … chcę wrócić do tego pięknego kraju. I to jak najszybciej, nawet jutro.
W jednym z waszych filmików mówiliście o możliwości pracy w Tajlandii jako Travel Agent. Niestety nie mam kwalifikacji by zostać nauczycielem. Czy taką pracę można łatwo dostać? Gdzie i jak jej szukać? A może mógł byś poprzez swoje liczne już jak sądzę znajomości pomóc w wyszukaniu takiej lub innej pracy. A może Nikola mogła by pomóc bo z tego co zrozumiałem pracuje jako HR. Zależy mi by legalnie móc pracować i nie muszę na początku zarabiać kokosów ale żeby starczyło na normalne życie.
Wiem, że być może proszę o zbyt wiele ale nie mam nic do stracenia a odzyskać mogę życie i radość z niego. Jeśli wiesz o czym mówię, to zrozumiesz.
Chciałbym też dowiedzieć się jak wygląda prowadzenie i możliwości z własną działalnością w Tajlandii. Co można a czego nie i czy łatwo uzyskać na własną działalność wizę na stały pobyt. Jeśli możesz, to proszę odezwij się. Okropnie zależy mi na tym wyjeździe bo szkoda mi każdego kolejnego zmarnowanego dnia. Z łatwością złapiesz mnie na FB.
(Michal Forsaken) Cześć, Można pracować jako travel agent, natomiast nie jest to tak łatwe jak zostanie nauczycielem. Musisz znaleźć firme, która obsługuje rynki których znasz języki (rynek rosyjski jest chyba największy) i mieć akurat na tyle szczęścia, że będą kogoś potrzebować. Googlujesz więc firmy i spamujesz, aczkolwiek musisz być na miejscu, inaczej mała szansa, że nawet odpiszą. Im więcej języków znasz, tym łatwiej dostać pracę jako travel agent. Aby dostać work permit trzeba mieć skończone studia licencjackie.
Z góry dziękuje za odpowiedź i pozdrawiam.
Filipiny to była kolonia amerykańska, przeciętny Filipńczyk mówi po angielsku dużo, dużo lepiej niż przeciętny Polak. Nie ma tam pracy dla zagranicznych nauczycieli angielskiego.
Cześć od pewnego czasu śledzę Ciebie i kanał Tajlandia Online( dzięki niemu Cię znalazłem) i bardzo mi spodobał się Twój styl/tryb życia, i mam pytanie a właściwie kilka:
1: Czy wracasz jeszcze do Bangkoku? jeśli tak to czy byłbyś w stanie( za opłatą i/lub haraczem w postaci kiełbasy itp:D ) pomóc się ogarnąć tam z mieszkaniem i innymi tego typu rzeczami?
3: Pisałeś/ mówiłęś kiedyś o fabrykach wiz w postaci szkół językowych? jak to teraz wygląda? ile max czasu można z tego wycisnąć zakładając, że nie chcę się uczyć tylko mieszkać i bawić w Tajlandii? Ile w chwili obecnej max się da wyciągnąć czasu na mieszkanie tam nie pracując( mam robotę online) .
4: jak odpiszesz to pewnie się coś jeszcze nasunie:)
Pozdrawiam Grzegorz
Hej Michale!
Gratuluje świetnych wywiadów i dziękuje za bardzo ciekawe opowiadania o Twoim życiu i doświadczeniach.
Wspominałeś że pracujesz jako przewodnik i w turystyce. Masz dużą wiedzę, doświadczenie, a ja wolę zaoszczędzić i nie być nabitym w butelkę przez taja, wolę Tobie, zapłacić za pomoc, jeśli się zgodzisz na taką propozycję.
Do Tajlandii lecę pierwszy raz. W przyszłym tygodniu lecę do Khao Kaen (8 czerwca przylatuję), na dwa tygodnie, inne miasta mnie nie interesują (na ten czas).
Potrzebował bym pomocy w zorganizowaniu tańszego noclegu w Khao Kaen, co byś mi polecił, gdzie nocować za rozsądne pieniądze? Np. znaleźć tani apartament z wyżywieniem na dwa tygodnie.
Gdzie znajdę lokalnego przewodnika lub jeśli możesz polecić przewodniczkę (lub przewodnika ) ze znajomością angielskiego – przewodniczka była by mile widziana. Przewodnik musiał by być lokalny..
Gdzie mogę w Khon Kaen wypożyczyć motor lub skuter?
Gdzie mógłbym kupić:
– minerały (kamienie, opal, ametyst, kryształy górskie i inne)
– przyprawy, żeń szeń, szafran, cynamon,
– zioła lekarskie (stosuje medycynę naturalną) – gdzie i jaka dojechać do tego miejsca, jedynie znalazłem wzmiankę że gdzie co takiego jest.
Co do kobiet to gdzie mógłbym iść żeby poznać normalną tajską dziewczynę.
Interesuje mnie temat rolnictwa w Tajlandii ale bardziej od strony dużego gospodarstwa, logistyki i może masz namiary na urząd rolnictwa w tym rejonie. lub adres www.
O mnie mam 39 lat, stan wolny, normalny facet.
Jeśli możesz mi pomóc to daj mi znać, że np. tak i trochę czasu potrzebujesz; ile i jak Ci mam zapłacić,
lub napisz że „nie”
Sorry za długi list
Dzięki serdecznie i pozdrawiam
Hej!
Cześć Michał. Prowadzisz świetnego bloga, a photo of the day z psami na FB jest genialne Piszę do Ciebie w podobnej sprawie, co pewnie wiele osób. Prowadząc bloga razem z kilkoma innymi ciekawymi ludźmi z polskich internetów inspirujesz mnie do wyjazdu, przeżycia jakiejś fajnej przygody. Robię research na temat wyjazdu do Azji i mam 3 pytania. Byłbym Ci bardzo wdzięczny za odpowiedzi. Dodam, że rozważam wyjazd do Wietnamu lub Tajlandii – tam gdzie będzie to bardziej wykonalne, bo do obu krajów mnie ciągnie (choć w Wietnamie nie byłem).
1) Zastanawiam się czy robić certyfikat TEFL, czy pójść na żywioł i poszukać pracy bez tego. Bo myślę, że mam w miarę nie najgorsze CV pod kątem takiego wyjazdu, i nie chcę tracić na robienie kursu kasy (wydaje mi się że jakieś 5tys. PLN w Polsce) i czasu. Jeśli sposobałoby mi się nauczanie, wtedy zrobiłbym jakiś kurs. Generalnie w CV mogę napisać że mam skończoną magisterkę na SGH i dodatkowo byłem na Erasmusie w Szkocji na University of the West of Scotland, pracowałem ostatnio jako analityk biznesowy (czyli nie jestem jakimś nativem pijakiem tylko kimś kto może uchodzić za „porządnego człowieka” . Nie mam jednak doświadczenia w nauczaniu.
Tak wygląda to moje CV: xxxxxxxxxxxxx
Jeśli jednak wydaje Ci się, że potrzebny jest kurs, poleć proszę jakąś firmę.
2) Interesuje mnie raczej praca „part time”. Będę miał dodatkowo z tysiąc złotych z wynajmu mieszkania, i chciałbym mieć czas aby trochę podróżować / rozwijać się w innych tematach (informatycznie). Myślisz że przy takim założeniu łatwiej jest znaleźć pracę w Wietnamie, czy Tajlandii?
W Tajlandii byłem, w Wietnamie nie, bardziej mnie ciągnie do Wietnamu, ale na 1. miejscu jest u mnie pewność tego że znajdę pracę. Przy okazji, czy myślisz że jest duża różnica w kosztach życia między Wietnamem, a Tajlandią?
3) Znam dobrze angielski (zarówno pisanie, jak i mówienie) – już dawno zdałem CAE i od tego czasu uczyłem się – ale mam polską wymowę/akcent. Myślisz że to będzie duża przeszkoda?
Z góry Ci dziękuję jeszcze raz za odpowiedzi i czekam na dalsze posty na blogu.
Robert
Jestem Dominik i chciałbym od Ciebie dowiedzieć sie coś nie coś o Tajkach ponieważ Twoje posty nie są dla mnie wystarczającym
źródłem informacji.Czy mógłbyś mi odpowiedzieć na kilka pytań?
Z góry Dziekuje.1.Czy Tajki na portalach randkowych szukają tylko białych dla kasy?
2.Z kąd mam wiedzieć czy tajka chce coś poważnego czy w gre wchodzi tylko kasa ?
3.Jak mam konkurować z innymi jak do takiej ładniejszej Tajki pisze cała masa białasów?
4.Gdybym chciał sie wyróżnić żeby jakaś dziewczyna chciała do mnie przylecieć to mam jej napisać z grubej rury że prześle jej 5 cio cyfrową ilość gotówki jak bedzie u mnie?
5.Czy te dziewczyny są jak to inni piszą posłuszne i uległe czy bedzie chciała coś kombinować ?
6.Czy dam rade żyć z taka dziewczyną u siebie,bo kumpel w NO mówił że biorą tam sobie takie na żone, czyli nie jest to jakoś skazane na niepowodzenie.Wiem że te pytania są dziwne ale chce wiedzieć na co moge liczyć czy tylko forma sponsoringu czy może coś podobnego do związku
Hmm może szukać w Vietnamie?
(Michal Forsaken) Do wizy non B kontrakt jest oczywiście potrzebny (możesz wyooglować wszystkie wymagane dokumenty i sprawdzić, czy masz). Bałagan w dokumentach jest standardem w Tajlandii, nic dziwnego. Pamiętaj też, że aby dostać wizę non immigrant w immigration office, Twoja aktualne wiza musi mieć conajmniej 15 dni, na których mógłbyś dalej siedzieć. Co do kontraktu, jeśli pracujesz dla agencji, to z nimi, a nie ze szkołą, podpisujesz umowę, więc coś ściemniają. A dlaczego ściemniają, tego, nie wiem. Może być wiele powodów.
__________________________________________________
Dzień dobry,
Piszę prywatną wiadomość po przeczytaniu Pana wpisu w grupie Polacy w Wietnamie.
We wpisie mówi Pan życiu w Wietnamie, więc zakładam, że jest Pan tam na stałe, szukam osoby która byłaby uprzejma do udzielenia mi pomocy w sprawach dotyczących Wietnamu
Powiem o co chodzi, chciałbym przeprowadzić się na stałe do Azji, po licznych podróżach do Chin, Tajlandii oraz na Tajwan podjąłem decyzje o przeniesieniu do Azji na stałe. Jestem młodą osobą, mam 20 lat i jestem zakochany w tym kontynencie.
Ale jak wiadomo, takich decyzji nie podejmuje się hop siup, choć czytając różnego rodzaju blogi podróżnicze można natknąć się na wyjątki..
Chcąc tam życie, muszę tam pracować, mieszkać, funkcjonować … no właśnie pracować, o to chciałem dopytać, jak wygląda sytuacja z pracą w Wietnamie? Jest o nią ciężko czy też łatwo?
Czy jest szansa na znalezienie pracy przez obcokrajowca? Posługuje się językiem angielskim.
Podejmuję bardzo odważną decyzje w swoim życiu i chciałbym się upewnić że będzie ona na pewno dobra, wyjeżdżając na stałe do Azji.
Mógłby mi Pan trochę o tym opowiedzieć?
(Michal Forsaken) Praktycznie w gęe wchodzi tylko ucznnie angielskiego, więc musisz zrobić kurs TEFL i coś się znajdzie. Mi w Tajlandii zajmuje 1, 2 dni znalezienie, w Wietnamie zajęlo mi 2 tygodnie. Inne prace sa dostępne, ale nie liczyłby na nie, jeśli nie byłeś wcześniej w Azji. Trzeba mieć jakieś specjalne umiejętności których nie maja lokalni, albo mieć znajomości.
_________________________________________________

Z góry dziękuję za pomoc
(Michal Forsaken) Czy się da pracować w kuchni w Tajlandii – tak, da się, jeden z moich najlepszych przyjaciół – Raul, jest szefem kuchni w Nowo-Zelandzkiej restauracji w Bangkoku. Jak się za to zabrać nie mam pojęcia, nie moja branża
___________________________________________
Dzień dobry,
przylatujemy do Bangkoku w 6 – 7 osób 31.10.2016 g. 12.35, wylatujemy z Bangkoku 11.11.2016 o 2.05. Takie podstawowe informacje na początek:)
de facto mamy więc trochę tego 31.10 do zagospodarowania do zwiedzania
bardzo ważna jest dla mnie Pana pomoc w rezerwacji noclegów. W przypadku Bangkoku znajomi polecali nam to miejsce
http://www.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Fwww.booking.com%2Fhotel%2Fth%2Fbaan-khun-nine-wangdoem-bangkok5.en-gb.html&h=LAQFQj8oA
Czy Pan poleca to miejsce?
Może napiszę Panu, co chcielibyśmy zobaczyć a Pan mi nam podpowie, czy 1) to realne czasowo 2) czy może Pan zrobić to z nami i ile to będzie kosztować.
Bangkok – Wat Arun (Temple of Dawn), Grand Palace & Way Phra Kaew, Floating Market, Damnoen Saduak, Wat Pho, Chao Phraya River., Rynek pływający. Jesteśmy też otwarci na Pana sugestie
Bangkok nocą – super
może farma kokosowa i Alkazar Show
Ajutthaja (ewentualnie most na rzece Kwai)
Lopburi
Sukkothai
Chiang mai
jeden dzień na plażę, chociaż raczej nie Phuket. Preferujemy plaże urocze i zjawiskowa, ale raczej mniej turystyczne
no i oczywiście dżungla i słonie – tak jak Pani pisała Khao Sok, albo może Khao Yai? Co ładniejsze/mniej turystyczne?
proszę żeby już Pan oceniła czy nie przeginam czasowo (generalnie lubimy tempo i trochę się zmęczyć, niestraszne nam 20 – 25 km dziennie).
Pozdrawiam bardzo serdecznie
(Michal Forsaken) Ze swojej strony mogę zaoferować usługi przewodnika. Natomiast przy tak złożonym programie polecam jednak wykupić pakiet w agencji turystycznej (mogę polecić polska firmę w Bangkoku). Przy 7 osobach będzie potrzebny mini van i siłą rzeczy tajski przewodnik (wymagane prawie – można ominąć przy małych grupach, ale nie 7 osobach).

Michał trochę długi mail – ale proszę przeczytaj.
Pisałem do ciebie w lutym, że zamierzam z dziewczyną pierdolnąć wszystko i wyemigrować do Tajlandii, czyli poważyć się na spełnienie własnych marzeń. Także lecimy na stałe do Tajlandii, po długich wahaniach między Chiang Mai a Bangkokiem, wybieramy stolicę.
Byliśmy 3 tygodnie w lutym/marcu (Bangkok, Chiang Rai, Chiang Mai, Surat Thani, Koh Tao, Koh Samui, Koh Phangan) – utwierdziliśmy się w przekonaniu że Rajlandia to dobre miejsce dla nas, bo lubimy aktywnie spędzać życie.
Chcielibyśmy żebyś pomógł nam wynająć mieszkanie i znaleźć pracę. Sami też byśmy sobie z tym poradzili, jednak bez znajomości tajskiego obawiam się, że zostaniemy potraktowani jak typowi turyści – tzn. przepłacimy za mieszkanie (dadzą nam chujową umowę najmu do podpisania po tajsku), i znajdziemy pierwszą lepszą pracę która może być frustrująca. Z twoją pomocą zminimalizujemy ryzyko bycia wydymanym przez localsów.
Wiemy, że jesteś zajęty i nie chcemy ci zawracać dupy. Wiemy też, że nie robisz nic za darmo. Jeżeli jednak poświęcisz nam odrobinę czasu, to i ty odniesiesz korzyści z naszej znajomości. Jeżeli koniecznie zależy ci na kasie to możemy się umówić na jakąś kwotę za twoją pomoc, ale proszę nie za drogo, bo będziemy mieli sporo innych wydatków na początku nowej drogi życia. Ja i Basia jesteśmy kontaktowi, łatwo nawiązujemy znajomości, wyglądamy sympatycznie, ludzie nas lubią, znamy angielski hiszpański, jesteśmy zaradni, lubimy imprezować, i mamy nienajgorsze kwalifikacje. Chętnie cię wspomożemy w rozpropagowaniu AzjiPoZmroku (blog zasługuje na większe grono czytelników), możemy jakoś podreklamować bloga (właśnie montuję nasz filmik z Tajlandii na youtuba, myślałem żeby wrzucić tam logo AzjiPoZmroku na wstępie, bo w końcu twój blog nas inspirował do wyjazdu). Moglibyśmy wesprzeć cię w działaniach turystycznych (np. zamiast jechać do Chiang Mai opiekować się angolkami, wysyłasz tam mnie i dzielimy się kasą – ty zarabiasz nic nie robiąc, a ja jestem szczęśliwy że sobie dorobiłem w przyjemny sposób), itp.
Wnioskuję że jesteś typem samotnego łowcy i nie szukasz towarzystwa Polaków, to się nie będziemy narzucać, ale jeśli nas polubisz zaufasz i dostrzeżesz potencjał, to może wykluje się między nami jakaś współpraca z której obie strony wyciągną korzyści finansowe.
Plan jest taki:
– przylecimy do Bangkoku 7 października (mamy wbite do paszportów wizy turystyczne kupione w tajskiej ambasadzie w Warszawie – na 2 miesiące legalnego pobytu)
– zatrzymamy się na 1 tydzień w hostelu zwalić bagaże, a potem wynajmiemy jakąś tanią kawalerkę blisko centrum na 2 miesiące
– umówimy się z tobą na kolację i piwo zapoznawcze na mieście (stawiam)
– zapiszemy się na kurs tajskiego bądź na studia – żeby dostać wizę „studencką” na dłuższy pobyt (tutaj musisz doradzić gdzie jest taka szkoła żeby nam zagwarantowali wizy, i żeby realnie nauczyć się tajskiego). Ja będę miał co miesiąc 2 tys. zł z Polski z mieszkania, także będzie hajs na lokum i żarcie. Więc jeśli zdobędziemy wizy studenckie, to możemy na spokojnie bezstresowo szukać dobrej pracy (a nie brać pierwszej lepszej roboty która będzie frustrująca)
– zrobimy w Bangkoku kurs TEFLa / TESOLa
– znajdziemy pracę – najlepiej legalną, wtedy work permit + wiza pracownicza i ubezpieczenie, założymy konto w tajskim banku
– wynajmiemy na pół roku lub rok kawalerkę blisko pracy (żeby nie musieć codziennie tracić 2 godzin na przejazdy bo Bangkok to zajebisty moloch)
– i pizdopeda zajebistego życia!
……………..
Jaką pracę możemy wykonywać.
Najlepiej part-time job, żeby mieć w tygodniu czas na naukę tajskiego i zwiedzanie okolic. Mając z Polski 2 tys., gdybym dorobił w Bangkoku 2 tys. i Basia 2 tys., to za 6 tys. zł miesięcznie mamy high life.
Na początek pewnie pracę nauczycielską, ale pomysłów jest bez liku, na ile tylko prawo tajskie nam pozwoli.
Ja mogę np.:
– być nauczycielem angielskiego albo prawa albo muzyki w szkole (międzynarodowej): jestem radcą prawnym, mgr prawa po UJ i studia doktoranckie skończone – niestety nie zdążyłem zrobić Ph.D.; mam skończoną szkołę muzyczną II stopnia (fortepian)
– być tłumaczem polsko-angielskim (mam certyfikaty FCE, CAE, TOLES Higher, SAT)
– grać na fortepianie w knajpie do kotleta
– prowadzić kurs salsy kubańskiej, być DJem na imprezach z muzyką latino (mam doświadczenie)
– sprzedawać wycieczki w biurze turystycznym
– siedzieć jako recepcjonista w hostelu
– udzielać się w firmach turystycznych, przy organizacji wycieczek, opieka nad turystami anglo polsko i hiszpańskojęzycznymi
– pisać teksty o Tajlandii na portale/blogi albo do gazet
– pracować jako szczur w korporacji czy call center
– w dalszej przyszłości bardziej ambitnie – dogadać się z uczciwymi Tajami i zacząć robić biznes np. sprowadzać do Europy tajskie kosmetyki/ubrania/rękodzieło/żarcie, bądź z Polski do Tajlandii sprowadzać to czego oni nie mają (np. dobre wody mineralne z Polski)
– otworzyć przy Khao San Road albo na wyspie coś na kształt naszej „Pijalni wódki i piwa” – opychać farangom shoty polskiej wódy i ogóra:)
Basia może zostać nauczycielką angielskiego lub hiszpańskiego w przedszkolu/podstawówce/szkole międzynarodowej (ma licencjat filologii hiszpańskiej z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie), hostessą, statystką w filmach, opiekunką grup turystycznych anglo polsko i hiszpańskojęzycznych (pracowała jako przewodnik turystyczny i organizowała wieczory kawalerskie dla obcokrajowców w Krakowie), barmanką, prowadzić bloga kulinarnego, szczurzyć w korporacji/call center itp.
Może za bardzo fantazjuję i trącę naiwnością, ale nawet uwzględniając tezę że Tajowie nigdy nie pozwolą się dorobić farangowi na ich terytorium, to jednak jest to kraj wielkich możliwości, i biali też tam kręcą lody, mają knajpy itp. przecież widziałem. Jak widzisz możemy robić masę różnych rzeczy. Chcemy nauczyć się tajskiego, bo na twoim przykładzie widać że to otwiera dużo możliwości dorobienia hajsu.
Na wszystko mamy papiery z tłumaczeniem przysięgłym na angielski (dyplomy studiów, świadectwa pracy, rekomendacje).
My nie jedziemy do Tajlandii po to żeby „się dorobić”, nie mam aż takich złudzeń. Jedziemy po to żeby przeżyć fajne przygody, poznać ciekawych ludzi, zobaczyć piękne miejsca, zapić zakąsić zaruchać, plus moja faza na buddyzm. Praca tylko o tyle, żeby mieć baciory na realizację tych celów. Ale jeśli z czasem pojawią się jakieś możliwości biznesowe, to można zarobić więcej hajsu.
…………..
Czy zatem spotkasz się z nami? Najlepiej w okresie 8-15 października?
Czy masz dla nas jakieś sugestie na teraz? (co zabrać z Polski, jak zacząć w Bangkoku – czy mój ww. plan jest sensowny) ?
Co ci przywieźć z Polski? Wódkę, krakersy, kondomy? 😉 Mów śmiało, bierzemy duże walizki.
(Michal Forsaken) Yo, spoko, mogę pomóc w znalezieniu pracy nauczycielskiej – z innymi jest ciężko, ale też możliwe. Zazwyczaj wymaga to jednak posiedzenia trochę w Tajlandii i nawiązaniu znajomości. Mogę załatwić dorywczą pracę przewodnika, ale najpierw musicie się nauczyć o Tajlandii, żeby was klienci nie zjedli. No i trzeba wiedzieć na co można sobie pozwolić, a gdzie policja aresztuje od razu… Co do szkół międzynarodowych to raczej odpada bez PGCE albo B.Ed, może w jakiejś szkole z najniższej póki rozważą kogoś z MA z anglistyki.
Co do wynajmu, polecam jednak najpierw znaleźć pracę, a dopiero potem podpisywać kontrakt na wynajem, bo jak się okaże, że macie 2 godziny do pracy w każdą stronę, to i tak się będziecie musieli przeprowadzić i depozyt pójdzie się jebać. Są miejsca które zgadzają się na krótki kontrakt, 1, 2 miesiące i w takim powinniście się zatrzymać. Posiadam nawet tajemną wiedzę gdzie taki apartament się znajduje (5000 miesięcznie + rachunki około 1000, depozyt 10,000). Menadżerka jest zajebista, nie ma szans, żeby oszukała na depozycie, czy czymś innym (miała okazję ściągnąć mi ponad połowę depozyt z mojego niedopatrzenia i tego nie zrobiła).
Co do kursów tajskiego, to w większości wypadków są to fabryki wizowe i chuja się tam można nauczyć 😉 Ja przez rok chodziłem do szkoły i byłem zajebiście niezadowolony. Chyba więcej się nauczyłem z ulicy w tym samym czasie. Jak chcecie się na poważnie uczyć tajskiego, to możemy się umówić na jakieś lekcje. Co do uni, to jest kilka opcji, ja znam realia tylko tego gdzie ja studiowałem (nie polecam – masakra i cyrk).
Otwieranie biznesu jest możliwe, ale znowu musicie najpierw trochę posiedzieć, pozbierać kontaktu, etc. To jest trochę skomplikowane, chyba że macie dużo kasy którą jesteście w stanie zaryzykować.
_________________________________________________

1) Praca/ chillout: Orientujesz się na jakiej zasadzie moglibyśmy się tam przenieść? Na początku chcieliśmy pojechać tam do pracy, ale przeczytałam wiele artykułów i niestety wychodzi na to, iż problemu z zatrudnieniem nie mają jedynie nauczyciele angielskiego



2) Wiza: jeśli udałoby się nam znaleźć pracę oczywiście byłoby jasne, którą wizę załatwić, jednak jeśli to się nie uda myślimy, aby po prostu przeprowadzić się tam na około pół roku do roku ( zależy, ile uda zebrać się na ślubie) W takim wypadku jak najlepiej załatwić kwestię wizy? którą?
Chyba byłby problem z tymi z wizami typu turystyczna z względu na to, iż musielibyśmy wyjeżdżać, albo co jakiś czas prosić o przedłużenie- wiecie jak wygląda to czasowo gdybyśmy zdecydowali się na okres przeprowadzki na pół roku a jaki jeśli na rok?
Jeśli nie „zwykłe”wizy, to słyszałam o wizie edukacyjnej- kiedy wybierasz jakiś kurs itd. Ja własnie kończę studia , narzeczony skończył już kilka lat temu- czy to ma jakiś związek tzn. czy trzeba mieć status studenta czy tez nie ma to związku? Jeśli wybralibyśmy kurs angielskiego gdzie znajdują się takie szkoły, ile trwa i jaki jest koszt takiego kursu? Może się orientujesz?
3) Miejsce: gdzie najlepiej jest zamieszkać? Czy w jednym miejscu na pół roku/ rok bo wtedy jest taniej przy wynajmie (wiem, że chyba sam wynajem jest na minimum pół roku) czy zmienić miejsce zamieszkania? Które okolice są najtańsze, a które najdroższe? Lepiej wybrać ląd czy wyspę? Chcemy odpocząć od natłoku miasta więc większe miasta odpadają.Wiem, że troszkę się rozpisałam (za co przepraszam, ale takie już było me „pióro” od kiedy pamiętam:) ) Jeśli znalazłbyś chwilkę na podzielenie się Twoimi spostrzeżeniami (nawet skrótowo), będziemy ogromnie wdzięczni ponieważ osoby takie jak TY są dla nas najcenniejszym źródłem wiedzy


Siema Michał, zgrzałem się na mocno na Tajlandię (a bardziej tajki) czytając o Twoich przygodach i przeglądając Twojego bloga i mam zamiar przyjechać do Tajlandii jakoś w grudniu.
Mam do Ciebie 2 pytania, mianowicie:
1
przeglądam właśnie oferty lotów i widzę np. lot z Warszawy do Tajlandii ale z przesiadką w Pekinie, albo z przesiadką w Emiratach
i chciałem zapytać czy potrzebuję wizy również do krajów w których mam przesiadkę kilkugodzinną ? zaznaczam że nie chce opuszczać lotniska tylko czekać cierpliwie na dalszy lot.
2 pytanie
w jednym filmiku mówiłeś że recepcja w niektórych hotelach robiła Ci pod górkę jak chciałeś sprowadzić dziewczynę na noc.
Czy mógłbyś podać jakieś dwa, albo trzy hotele w których jesteś pewny że nie byłoby problemu sprowadzić laskę na kilka godzin ?
Jeżeli znajdziesz kilka minut żeby odpisać to z góry dziekuję i pozdrawiam. 🙂
Mieliśmy lecieć na Filipiny, ale po oglądnięciu Twoich filmów na Jutubie i przyswojeniu tekstu pisanego z Twojej strony zmieniliśmy zdanie…
Plan jest taki, żeby 5/6 nocy spędzić w Bangkoku, 2/3 w Pattayi – to nie do końca nasz klimat. Dla mnie jebie tam hivem i to jeszcze takim, po starych dziadach, za którego trzeba zapłacić (ale może to moje subiektywne odczucie). Poza tym podobnie jak Ty jesteśmy zbyt młodzi i przystojni, żeby płacić za wkładanie, ale z drugiej strony grzechem byłoby lecąc do Tajlandii nie odwiedzić największego burdelu na świecie…
Tu pojawia się pierwsze pytanie. Gdzie spędzić pozostały czas? Chodzi o mniej turystyczne miejsce, pełne miejscowych dziewczyn, które sypią się bardziej dla przyjemności, niż dla pieniędzy… Przydałaby się tam konkretna plaża i ciekawe widoki (widziane nie tylko z pozycji horyzontalnej)
Drugą kwestią jest poszukiwanie przez nas noclegu. Za każdym razem jak gdzieś lecę to wynajmuję lokum przez portal Airbnb. Masz jakieś lepsze pomysły gdzie szukać? Chodzi głównie o to, żeby mieć klucze do mieszkania, bo średnio mi się uśmiecha mieszkać w hotelu i spowiadać się recepcjonistom z każdej Tajki, która mnie w nim odwiedzi. Chciałem też zapytać o dzielnice godne uwagi przy poszukiwaniu spania, bo zapłacić kupę kasy, żeby później okazało się, że do najbliższych atrakcji mamy np godzinę drogi to bardzo średnia opcja…
na Twoją stonę trafiłem przypadkiem szukając czegoś o nocnym życiu w Tajlandii. Fajny projekt, strona bardzo czytelna a zawartość…ja pierdole stary nie myślałem że można tak żyć 🙂 to co opisujesz wydaje się nie realne. Do tego masz taki styl że przez parę godzin opierdoliłem większość Twoich artykułów. Aż chce się czytać o tych ruchanych dupach czy po prostu codziennym życiu. Nie ogarnąłem jeszcze wszystkiego ale czy mógłbyś coś napisać o wyjeździe nie zaaranżowanym z biura podróży? Chodzi mi o to czy trudno jest po przylocie znaleźć nocleg i jakoś zaaranżować sobie czas np na ruchanie 😛 Ja sam na takie eskapady to już raczej trochę za późno bo mam żonę i dwójkę dzieci ale kto wie 🙂 32 lata to jeszcze młody wiek. Robisz zajebistą robotę, chuj wie może już jesteś znany w całej Polsce ale ja nigdy o Tobie nie słyszałem. Cieszę się że wpadłem na Twoją stronę, mam nadzieje że się odezwiesz. Pomysł na dobry biznes już zrodził mi się w głowie 🙂
Pozdrawiam i czekam na kontakt. Ps te dupy to ruchasz w podwójnej gumie 🙂 😛
Mam do Ciebie pytanie odnośnie stronek randkowych typu AsiaDating czy VietnamCupid. Wybieram się tam na przełomie listopada i grudnia i robię rozeznanie terenu:) Po założeniu konta przeżyłem szok, dostałem chyba z 50 wiadomości w ciągu pierwszego dnia no i naszło mnie pytanie czy to przypadkiem nie jest fake? rozumiem zainteresowanie, ale, że, aż takie???
No i teraz do meritum, w profilu mam adres mailowy, ale kurwa napisały może ze 3 w dodatku nie w moim typie, więc zastanawiam się o co chodzi, Ok rozumiem laski, które nie znają angielskiego ale reszta? Ty korzystasz/korzystałeś z konta premium? Kurwa 31 Euro za miesiąc korzystania wydaje mi się lekko wygórowaną ceną, ale może efekty będą lepsze? Doradź:)
Po drugie, jeśli chodzi o samo miejsce pracy DARA Drug and Alcohol Rehab – czy budzi Twoje podejrzenie – w sensie jest to chyba dość luksusowa klinika, więc wszystko powinno być ok?
Po trzecie, moja znajoma obiecała, że się mną zajmie jak przyjadę, ale tak na wszelki wypadek, jak bym przyjechała na początku stycznia przyszłego roku, czy mogę liczyć na to, że pomógłbyś mi przetransportować się z lotniska do hotelu w Bangkoku?
Ancient city ma 320 hektarow obiekt, nie jest to tak duze, nie ma sensu wicej niz jeden dzien na to spedzac. jakas godzine na poludnie od bangkoku. nigy tam nie bylem, nie jest to popularna atrakcja wsrod turystow.

Hej. mam kilka pytań, wiem ze sie cieszysz
1. TEFLa zrobię ale gdzieś mi sie obiło o uszy, ze do work permitu potrzebny jest zdany TOEIC, to prawda?
2. Jak przylece w grudniu to myślisz ze uda mi sie znaleźć prace w ciagu 2 tygodni? Czy grudzień to ciężki miesiąc na poszukiwanie pracy jako nauczyciel?
3. Jakie papiery zabrać z polski (które sa potrzebne zeby zacząć prace jak nauczyciel i do wyrobienia wizy)? Dyplom przetłumaczony na angielski, jakies zaświadczenia o niekaralności i takie tam? Czy wizę bede musiała załatwiać sama czy zrobi to za mnie szkoła?
Sorka za zawracanie głowy i z gory dzięki za pomoc:-)

(Micha Forsaken)
19.12 przylatuję do Bangkoku i wstępnie byłbym zainteresowany Twoją ofertą oprowadzenia po mieście + być może jakąś lekcję Tajskiego.
W Tajlandii byłem już w zeszłym roku, ale tylko na Patong na Phuket. Tym razem chcę obskoczyć Bangkok, Pattaya, Phuket oraz Koh Samui. Mam na to dwa miesiące, więc w połowie zrobię chyba VISA RUN do Singapuru, w którym to też nigdy nie byłem.
Początkowo chciałem przylecieć na 2 dni do Bangkoku, a następne 4 tygodnie spędzić w Pattaya, ale coraz bardziej skłaniam się do tego, aby wydłużyć pobyt w stolicy kosztem Pattaya.
Czy zmieniłbyś coś w moim planie podróży?
Jaki rejon Bankgoku polecasz na rezerwację hotelu?
Czy miałeś kiedyś sytuację, że zostałeś okradziony w Tajlandii albo znasz jakiegoś faranga który został obrobiony? Czytałem Twój raport z Wietnamu, w którym była taka sytuacja. Jakie jest ryzyko, że ktoś zabierze motorbike, który sobie wypożyczę? Jak sobie wtedy poradzić?
Z góry dziękuję za odpowiedź

(To be continued!)
Chcesz wiedzieć o nowościach na Azja Po Zmroku? Polub stronę na Facebooku.
Z wiekszością się zgadzam, jednak kilka kwestii musze poprawić 🙂
Filtry (1THB/1l), byłyby super, gdyb nie to, ze nikt w nich nie wymienia filtrów, lub raz na kilka lat, zasilany jest on czystą wodą z wodociągu o której wspomniałeś, a następnie jest zatruwana przez filtr, nie polecam picia, po przegotowaniu ok. Nawet pisali o tym ostatnio na Bangkokpost/Coconut bangkok.
Niestety łapanie taksówki z odlotów na Suvaranabumi już jest nieaktualne, też tak robiłem, ale ostatnio się zawiodłem, bo wprowadzili śluzy, da się przejść tylko od taksówki na lotnisko, w przeciwną stronę już niestety nie, dodatkowo pilnuje tego ochrona.
Jak najbardziej można łapać stojącą taksówke, pod warunkiem że nie są to okolice turystyczne, w bardzo wielu miejscach np. pod centrami handlowymi czy krańcowych stacjach BTS/MRT stoi ogromny sznur taksówek i nie ma problemu z taksometrem.
Airportlink kosztuje w tej chwili 90/45THB
Pozdrawiam 🙂
Ok, dzięki za update!
Ah jeszcze coś:)
Wyrobienie wizy 60dniowej turystycznej w Polsce w Tajskiej Amabasdzie kosztuje obecnie 120zł.
Co do wizy wielokrotnej obwarowania są dosyć trudne, bo trzeba pokazać wyciąg z konta 20tys PLN i to z ostatnich chyba conajmniej 3 miesięcy, więc nie wystarczy przelew na konto w ostatniej chwili, oraz zaświadczenia od pracodawcy o zatrudnieniu. Więc nie jest łatwo.
Ah jeszcze coś:)
Wyrobienie wizy 60dniowej turystycznej w Polsce w Tajskiej Amabasdzie kosztuje obecnie 120zł.
Co do wizy wielokrotnej obwarowania są dosyć trudne, bo trzeba pokazać wyciąg z konta 20tys PLN i to z ostatnich chyba conajmniej 3 miesięcy, więc nie wystarczy przelew na konto w ostatniej chwili, oraz zaświadczenia od pracodawcy o zatrudnieniu. Więc nie jest łatwo.
„W Tajlandii nigdy nic mi się nie stało i przypadki kradzieży, etc, nie są częste (w przeciwieństwie np. do Wietnamu)”
Rozumiem ze piszac o Wietnamie masz na mysli Saigon bo w Hanoi pod tym wzgledem jest bezpieczniej niz w Bangkoku .
„W Tajlandii nigdy nic mi się nie stało i przypadki kradzieży, etc, nie są częste (w przeciwieństwie np. do Wietnamu)”
Rozumiem ze piszac o Wietnamie masz na mysli Saigon bo w Hanoi pod tym wzgledem jest bezpieczniej niz w Bangkoku .
Z tym zajebiscie to troche przesadziles. Ze wszystkich najwiekszych miast Azji ,Bangkok pod wzgledem czystosci powietrza jest jednym z najczystrzych. Dla mnie osoby, ktora mieszkala/ mieszka w najwiekszych Chinskich i Vietnamskich miastach oraz wielu Polakow mieszkajacych w Krakowie (zwlaszcza w zimie) pobyt w Bangkoku to prawie jak wyjazd do sanatorium. Denga jest dla mnie najgorszym zagrozeniem w Tajlandi, Kambodzy i poludniowym Wietnamie. Bylo bardzo zle w zeszlym roku, przez nastepne 10 lat ma byc lepiej.
Z tym zajebiscie to troche przesadziles. Ze wszystkich najwiekszych miast Azji ,Bangkok pod wzgledem czystosci powietrza jest jednym z najczystrzych. Dla mnie osoby, ktora mieszkala/ mieszka w najwiekszych Chinskich i Vietnamskich miastach oraz wielu Polakow mieszkajacych w Krakowie (zwlaszcza w zimie) pobyt w Bangkoku to prawie jak wyjazd do sanatorium. Denga jest dla mnie najgorszym zagrozeniem w Tajlandi, Kambodzy i poludniowym Wietnamie. Bylo bardzo zle w zeszlym roku, przez nastepne 10 lat ma byc lepiej.
„Aczkolwiek tak jak wszędzie, jeśli chcesz żyć w luksusach, to będziesz potrzebować 10x więcej” Zaleta Bangkoku jest to ze ze wszystkich wielkich miast na swiecie zycie w luksusie kosztuje tu najmniej.
„Aczkolwiek tak jak wszędzie, jeśli chcesz żyć w luksusach, to będziesz potrzebować 10x więcej” Zaleta Bangkoku jest to ze ze wszystkich wielkich miast na swiecie zycie w luksusie kosztuje tu najmniej.
once you go asian you will never go caucasian
True say!!!
once you go asian you will never go caucasian
„Robaków i węży w miastach nie ma” A karaluchy ? „Ataki terorystyczne pratycznie tylko na południu” Zdarzaja sie tez w Bangkoku i innych miastach https://www.gov.uk/foreign-travel-advice/thailand/terrorism . Jedynym wolnym krajem od muzulmanow i nie narazonym na ataki terorystyczne jest Wietnam. Do dengi nalezy jeszcze doliczyc zike bo oba wirusy roznoszone sa przez tego samego komara. Wedlug najnowszych badan zika stanowi powazne zagrozenie nie tylko dla kobiet w ciazy. „Jak będziesz używał gumek to nic nie złapiesz” Nieprawda . Po pierwsze prezerwatywa nawet dobrze zalozona nigdy nie chroni w 100% zazwyczaj jest to 85 % (gdy dobrze zalozona i najlepszej firmy jakies 98%). Sa choroby weneryczne ktore mozna zlapac pomimo uzycia prezerwatywy w tym wirus HPV odpowiedzialny za raka (jesli lubimy lizac kwiatki i brzoskwinki) Im wiecej dziewczyna miala facetow tym wieksze szanse na HPV. Przyklad znanaego aktora ktory troche sie ich nalizal i teraz umiera: http://www.cbsnews.com/news/oral-sex-and-throat-cancer-michael-douglas-hpv-report-spotlights-epidemic/. W sumie najlepiej szukac dziewic bo jest okolo 23 chorob wenerycznych. Wiekszosc moze uprzykszyc zycie, niektore spowodowac bezplodnosc a dwie (HIV I HPV) zabic.
„Robaków i węży w miastach nie ma” A karaluchy ? „Ataki terorystyczne pratycznie tylko na południu” Zdarzaja sie tez w Bangkoku i innych miastach https://www.gov.uk/foreign-travel-advice/thailand/terrorism . Jedynym wolnym krajem od muzulmanow i nie narazonym na ataki terorystyczne jest Wietnam. Do dengi nalezy jeszcze doliczyc zike bo oba wirusy roznoszone sa przez tego samego komara. Wedlug najnowszych badan zika stanowi powazne zagrozenie nie tylko dla kobiet w ciazy. „Jak będziesz używał gumek to nic nie złapiesz” Nieprawda . Po pierwsze prezerwatywa nawet dobrze zalozona nigdy nie chroni w 100% zazwyczaj jest to 85 % (gdy dobrze zalozona i najlepszej firmy jakies 98%). Sa choroby weneryczne ktore mozna zlapac pomimo uzycia prezerwatywy w tym wirus HPV odpowiedzialny za raka (jesli lubimy lizac kwiatki i brzoskwinki) Im wiecej dziewczyna miala facetow tym wieksze szanse na HPV. Przyklad znanaego aktora ktory troche sie ich nalizal i teraz umiera: http://www.cbsnews.com/news/oral-sex-and-throat-cancer-michael-douglas-hpv-report-spotlights-epidemic/. W sumie najlepiej szukac dziewic bo jest okolo 23 chorob wenerycznych. Wiekszosc moze uprzykszyc zycie, niektore spowodowac bezplodnosc a dwie (HIV I HPV) zabic.
„musisz mieć kase na firmę śrenidiej więlkości, czyli zatrudniać ze startu 4 tajów i mieć 2 miliony kapitału. Firmy jedno osobowej np. nie otworzysz” Nie musisz jak znajdziesz tajska zone, co nie powinno byc problemem. Firma na papierze bedzie nalezala do niej dlatego lepiej zeby byla zona bo dziewczyna moze cie wyruchac.
Czyli otwierasz w prezencie firme Tajce, któej ufasz w 100% w kraju, gdze rozwody pomiędzy białymi i tajami to 90% przypadków i jak jej się znudzisz to zwyczajnie cię wyrucha. Bardzo zły pomysł 🙂 Jak już naprawdę kombinować w tą stronę, to idzie się do adwokata, placi mu się w pyte siana i on wymyśla jakiś tajów którzy są wyłącznie na papierze.
„musisz mieć kase na firmę śrenidiej więlkości, czyli zatrudniać ze startu 4 tajów i mieć 2 miliony kapitału. Firmy jedno osobowej np. nie otworzysz” Nie musisz jak znajdziesz tajska zone, co nie powinno byc problemem. Firma na papierze bedzie nalezala do niej dlatego lepiej zeby byla zona bo dziewczyna moze cie wyruchac.
Czyli otwierasz w prezencie firme Tajce, któej ufasz w 100% w kraju, gdze rozwody pomiędzy białymi i tajami to 90% przypadków i jak jej się znudzisz to zwyczajnie cię wyrucha. Bardzo zły pomysł 🙂 Jak już naprawdę kombinować w tą stronę, to idzie się do adwokata, placi mu się w pyte siana i on wymyśla jakiś tajów którzy są wyłącznie na papierze.
Jak sie zakocha i bedzie kasa to rozwodu nie bedzie. 90 % obcokrajowcow w Tajlandi to frajerzy ktorzy uciekili ze swoich krajow bo sobie tam nie radzili z tad te rozwody. Jak sa wylacznie na papieze to moze sie to zle skonczyc lepsza osoba fizyczna w postaci tajskiej zony.
Jak sie zakocha i bedzie kasa to rozwodu nie bedzie. 90 % obcokrajowcow w Tajlandi to frajerzy ktorzy uciekili ze swoich krajow bo sobie tam nie radzili z tad te rozwody. Jak sa wylacznie na papieze to moze sie to zle skonczyc lepsza osoba fizyczna w postaci tajskiej zony.
Otwieranie firmy na imię żony, kupowanie domu, czy motoru na jej imię, prawie zawsze źle się kończy i historii o tym są tysiące, wystarczy wpisac w youtube. Nie dawaj ludziom takich rad, bo większość Tajek które się bujają w dzielnicach z obcokrakowcami to są straszne cwaniary i ich wielka miłość potrafi prysnąć jeszcze szybciej niż przyszła. Kultura เจ็บใจ, czyli odegranie się na byłym jak się tylko da, jest bardzo powszechna. A rozwody są nie dlatego, że wszyscy są frajerami, a dlatego, że wszyscy się w Tajandii ze sobą ruchają (i faceci i laski) i tego wychodzą problemy w związkach.
Otwieranie firmy na imię żony, kupowanie domu, czy motoru na jej imię, prawie zawsze źle się kończy i historii o tym są tysiące, wystarczy wpisac w youtube. Nie dawaj ludziom takich rad, bo większość Tajek które się bujają w dzielnicach z obcokrakowcami to są straszne cwaniary i ich wielka miłość potrafi prysnąć jeszcze szybciej niż przyszła. Kultura เจ็บใจ, czyli odegranie się na byłym jak się tylko da, jest bardzo powszechna. A rozwody są nie dlatego, że wszyscy są frajerami, a dlatego, że wszyscy się w Tajandii ze sobą ruchają (i faceci i laski) i tego wychodzą problemy w związkach.
Nie wspominalem o Tajkach, ktore sie bujaja w dzielnicach z obcokrajowcami. Moze ty w takich gustujesz co nie znaczy ze wszyscy. Kilka przykladow udanych zwiazkow Polakow z normalnymi Tajkami poznanymi na studiach, podczas zakupow w galeri i w internecie:
http://polskiepodcasty.pl/dawid-starzykiewicz-zycie-w-tajlandii/
https://www.youtube.com/watch?v=shjvoi301UM
https://www.youtube.com/watch?v=F9LXTLGZ8tA
Poznałem i żone Dawida i żone Krzyśka. Jest tu też Polak, którego imienia nie będę podawał, który musiał zamknąć firme po 10 latach z powodu rozwodu. Według mnie, słaby pomysł z tym otwieraniem firmy na imie żony, ale każdy robi co uważa za stosowne.
Nie wspominalem o Tajkach, ktore sie bujaja w dzielnicach z obcokrajowcami. Moze ty w takich gustujesz co nie znaczy ze wszyscy. Kilka przykladow udanych zwiazkow Polakow z normalnymi Tajkami poznanymi na studiach, podczas zakupow w galeri i w internecie:
http://polskiepodcasty.pl/dawid-starzykiewicz-zycie-w-tajlandii/
https://www.youtube.com/watch?v=shjvoi301UM
https://www.youtube.com/watch?v=F9LXTLGZ8tA
Poznałem i żone Dawida i żone Krzyśka. Jest tu też Polak, którego imienia nie będę podawał, który musiał zamknąć firme po 10 latach z powodu rozwodu. Według mnie, słaby pomysł z tym otwieraniem firmy na imie żony, ale każdy robi co uważa za stosowne.
Ja znam tylko wiele dobrych przykladow biznesu z lokalna zona z Tajlandi, Chin i Wietnamu. Jak ktos dostaje w tylek to zazwyczj kiedy robil biznes z dobrym lokalnym znajomym ,przyjacielem lub dziewczyna. O Polaku ,ktorym mowisz nigdy nie slyszalem ale wieze na slowo bo podobna historia moze wydazyc sie wszedzie.
Ja znam tylko wiele dobrych przykladow biznesu z lokalna zona z Tajlandi, Chin i Wietnamu. Jak ktos dostaje w tylek to zazwyczj kiedy robil biznes z dobrym lokalnym znajomym ,przyjacielem lub dziewczyna. O Polaku ,ktorym mowisz nigdy nie slyszalem ale wieze na slowo bo podobna historia moze wydazyc sie wszedzie.
„Jeśli to Twoja pierwsza wyprawa do Azji, to zdecydowanie Tajlandia. W Wietnamie łatwo jest zostać oszukanym, okradzionym, nie ma tam infrastruktury”. Zalezy gdzie. Na przyklad znacznie latwiej jest zostac oszukanym i okradzionym w Bangkoku niz w Hanoi. Co do infrastruktury to masz racje. Wietnam jest jakies 15-20 lat za Tajlandia.
Hm, to dobrze wiedzieć, że Hanoi jest lepsze pod tym wględem.
Hm, to dobrze wiedzieć, że Hanoi jest lepsze pod tym wględem.
Tylko pod tym wzgledem + mniejsze ryzyko dengi ziki i STD. Miasto ma tylko jeden klub ( i to badziewny) otwarty po polnocy ( o czyms to swiadczy) Tutaj nie bedziesz juz traktowany poblazliwie dzieki twojej bialej skuze. Jako jedyni Azjaci , mieszkancy Hanoi i polnocnego Wietnamu, nie czuja respektu przed bialym bo jako jedyni w Azji dali nam kilka razy po dupie (najpierw francuzom pozniej amerykanom). Dziewczyny strasznie konserwatywne. W porownaniu z innymi duzymi miastami we wschodniej Azji, zadko widuje sie bialego z lokalna dziewczyna (nawet brzydka czy przecietna). Zanieczyszczenie powietrza jak sie niedawno dowiedzialem dwa razy gorsze od Saigonu. W zimie temperatura moze spasc nawet do 6 C i przez 3-4 miesiace w roku nie ma slonca. Jaki mi nie wierzysz na slowo to poczytaj tutaj:
http://vietnamnews.vn/opinion/your-say/294986/governments-job-let-us-breath-clean-air.html
Tylko pod tym wzgledem + mniejsze ryzyko dengi ziki i STD. Miasto ma tylko jeden klub ( i to badziewny) otwarty po polnocy ( o czyms to swiadczy) Tutaj nie bedziesz juz traktowany poblazliwie dzieki twojej bialej skuze. Jako jedyni Azjaci , mieszkancy Hanoi i polnocnego Wietnamu, nie czuja respektu przed bialym bo jako jedyni w Azji dali nam kilka razy po dupie (najpierw francuzom pozniej amerykanom). Dziewczyny strasznie konserwatywne. W porownaniu z innymi duzymi miastami we wschodniej Azji, zadko widuje sie bialego z lokalna dziewczyna (nawet brzydka czy przecietna). Zanieczyszczenie powietrza jak sie niedawno dowiedzialem dwa razy gorsze od Saigonu. W zimie temperatura moze spasc nawet do 6 C i przez 3-4 miesiace w roku nie ma slonca. Jaki mi nie wierzysz na slowo to poczytaj tutaj:
http://vietnamnews.vn/opinion/your-say/294986/governments-job-let-us-breath-clean-air.html
Chciałbym wyjechać w przyszłym roku na jakiś rok do Azji jaki kraj wybrać jak się przygotować przez rok do wyjazdu? Gdzie ewentualnie można bez przeszkód prowadzić jakiś własny biznesik i zostać tam na dłużej?
To już sam musisz wybrać, każdy kraj się troche różni, inna kultura, inne jedzenie, inny klimat, inne widoki, to wszystko zależy od Twoich preferencji.
Co do biznesu, to niestety w żadnym kraju azjatyckim (typu Tajlandia, Vietnam, Indonezja…) prowadzenie biznesiku legalnie jest całkowicie zabronione.
W Kambodży można bez problemu otwierać biznes, jaki się chce.
Chciałbym wyjechać w przyszłym roku na jakiś rok do Azji jaki kraj wybrać jak się przygotować przez rok do wyjazdu? Gdzie ewentualnie można bez przeszkód prowadzić jakiś własny biznesik i zostać tam na dłużej?
To już sam musisz wybrać, każdy kraj się troche różni, inna kultura, inne jedzenie, inny klimat, inne widoki, to wszystko zależy od Twoich preferencji.
Co do biznesu, to niestety w żadnym kraju azjatyckim (typu Tajlandia, Vietnam, Indonezja…) prowadzenie biznesiku legalnie jest całkowicie zabronione.
W Kambodży można bez problemu otwierać biznes, jaki się chce.
W Kambodży można bez problemu otwierać biznes, jaki się chce.
W Kambodży można bez problemu otwierać biznes, jaki się chce.
Co do prostytucji w Wietnamie to masz racje. Jeszcze bardziej rygorystycznie podchodza do tego w Hanoi bo to siedziba wladzy . Pomimo tego wiekszosc miejsc nie jest do konca normalna i na koniec oferuja bardzo czesto hj a czasami i bj ale nie trzeba z tego kozystac i mozna ladnie podziekowac. Nalezy unikac miejsc gdzie oprocz masazu oferuja kapiel i /lub saune, z czerwonym neonowym napisem masaz oraz z napisem vip masaz.
Co do testow na HIV to mozna isc sprawdzic w niektorych klinikach poprzez badanie genetyczne, ktore wykryje wirus HIV nawet jesli go zlapala miesiac, kilka tygodni a nawet dni temu czego badanie krwi nie jest w stanie wykryc. Pamietajcie ze prezerwatywa nawet jak poprawnie zalozona i zdjeta nigdy nie gwaratuje 100% bezpieczenstwa.
„Czy się da pracować w kuchni w Tajlandii – tak, da się, jeden z moich najlepszych przyjaciół – Raul, jest szefem kuchni w Nowo-Zelandzkiej restauracji w Bangkoku” ALE jest to praca nielegalna bo Raul musi co trzy miesiace jechac do Laosu po nowa wize az mu w koncu kolejnej turystycznej wizy nie dadza
„Czy się da pracować w kuchni w Tajlandii – tak, da się, jeden z moich najlepszych przyjaciół – Raul, jest szefem kuchni w Nowo-Zelandzkiej restauracji w Bangkoku” ALE jest to praca nielegalna bo Raul musi co trzy miesiace jechac do Laosu po nowa wize az mu w koncu kolejnej turystycznej wizy nie dadza
witaj,
słyszałem , ze są ajkies miejsca w tajlandii/ knajpy , głównie reggae/ gdzie mozna 'legalnie' kupic weeda.. wiesz cos na ten temat???
Legalnie nie można nigdzie, ale faktycznie na wyspach najbezpieczniej. Więcej możesz o tym przeczytać tutaj https://azjapozmroku.pl/2016/07/30/zajebiste-historie-czytelnikow/
witaj,
słyszałem , ze są ajkies miejsca w tajlandii/ knajpy , głównie reggae/ gdzie mozna 'legalnie' kupic weeda.. wiesz cos na ten temat???
Legalnie nie można nigdzie, ale faktycznie na wyspach najbezpieczniej. Więcej możesz o tym przeczytać tutaj https://azjapozmroku.pl/2016/07/30/zajebiste-historie-czytelnikow/
O wize do Wietnamu mozemy takze starac sie przy przekraczaniu granicy panstwa, wowczas otrzymamy tzw. „visa on arrival”. Warunkiem otrzymania wizy jest jednak posiadanie ze soba waznego paszportu oraz promesy wizowej, czyli dokumentu wystawianego przez Wydzial Imigracji Socjalistycznej Republiki Wietnamu, a ktorego organizacja zajmuja sie najczesciej biura podrozy lub inni posrednicy (my rowniez do nich nalezymy – promesa wizowa do Wietnamu z wczasywazji.pl ). W przypadku ubiegania sie o wize na granicy, pozwolenie na pobyt wystawia Urzad Kontroli Ruchu Granicznego.